— Reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości będzie przeprowadzona, ale mniejszym kosztem politycznym. Efekt nie będzie tak rewolucyjny, ale pozytywny bardziej, niż gdyby Andrzej Duda nie stał się arbitrem, a konflikt polityczny PO-PiS by się nasilił — mówił politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach na antenie Telewizji Republika. Prof. Kazimierz Kik był gościem Marcina Bąka w „Wolnych głosach po południu”.
Gdyby wybory parlamentarne miały się odbyć teraz, wówczas Prawo i Sprawiedliwość mogłoby liczyć na 38 proc. poparcia – wynika z niedzielnego sondażu Ipsos Observer dla Telewizji Polskiej. Jak dodaje telewizja, w maju partia mogła liczyć na 35 proc. poparcia. Platformie Obywatelskiej brakuje 14 pkt. proc., aby dorównać obecnie partii Jarosława Kaczyńskiego.
Co więcej, 81 proc. ankietowanych uważa, że polskie sądy wymagają reformy. Reforma nie jest konieczna zdaniem 14 proc., a 5 proc. badanych nie ma wyrobionego zdania na ten temat.
– Przeciwnik polityczny jest stosunkowo słaby i nie ma żadnej poważnej oferty. Działania rządu natomiast są konsekwentne, mają konstrukcję i zmierzają w dobrym kierunku. Opozycja ma jeden cel, obalić rząd. Ale nie ma planów na przyszłość. Głosów na PiS nie ubywa, ponieważ całą operację związaną z trzema ustawami uratował Andrzej Duda. Wystąpienie prezydenta wprowadziło sporą konsternację. Ale liczą się efekty – mówił prof. Kik na antenie Telewizji Republika.
WETO NIE COFNIE PIS-U
Jak dodał gość Marcina Bąka, "reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości będzie przeprowadzona, ale mniejszym kosztem politycznym. Efekt nie będzie tak rewolucyjny, ale pozytywny bardziej, niż gdyby Andrzej Duda nie stał się arbitrem, a konflikt polityczny PO-PiS by się nasilił".
– Wszystko zmierza ku temu, by porozumienie prezydenta poszło na kompromis ze środowiskiem sędziowskiem, ale nie na układ z opozycją. W polityce kompromisy mają większą wagę, niż narzucenia pewnych norm. Wszelkie działania, takie jak weta Andrzeja Dudy nie jest sprzeczne z założeniami PiS-u. Ustawy zostaną przyjęte i nadal będzie to sukces partii rządzącej, ale będzie też sukcesem obywateli – mówił politolog.
CO DALEJ?
– W polityce liczą się nade wszystko interesy. Ci, którzy kierują się wartościami, nie znają się na polityce. W pierwszej wersji ustawy, dokument godził w środowiska sędziowskie, które traciłyby te interesy, dlatego środowiska te protestowały. Opozycja natomiast nie chciała akceptować ustaw, ponieważ nie chce, aby PiS robił reformę – dodał profesor z UJK w Kielcach.
– Teraz natomiast, jeśli prezydent nie będzie godził tak bardzo w interesy środowisk sądowniczej, ale zostanie przeprowadzona reforma, każdy będzie zadowolony — oprócz opozycji. Pamiętajmy, tu najważniejsze jest, aby sprawa została zakończona, ale w sposób demokratyczny – skomentował.