Nie możemy dopuścić do tego, że Rosja wygra wojnę; to by oznaczało niebezpieczeństwo dla całego NATO - powiedział w czwartek w Brukseli prezydent Andrzej Duda. Podkreślił, że ewentualne zawieszenie broni musi być połączone z wycofaniem sił rosyjskich z międzynarodowo uznanych terenów Ukrainy.
Na konferencji po nadzwyczajnym szczycie NATO prezydent wskazywał, że samo zawieszenie broni na Ukrainie to za mało, bo Rosjanie wykorzystaliby je po to, by się przegrupować, uzupełnić zapasy, a następnie zaatakować Ukrainę z jeszcze większą siłą i brutalnością.
- Jeżeli miałoby dość do zawieszenia broni, to musi być zawieszenie broni, które będzie połączone z wycofaniem sił rosyjskich z międzynarodowo uznanych terenów Ukrainy, z terenów państwa ukraińskiego uznanego międzynarodowo - podkreślam to bardzo mocno - oświadczył Duda.
.@AndrzejDuda (@prezydentpl) w #Bruksela: Wykorzystując metody pokojowe @NATO musi uczynić wszystko, aby przerwać wojnę na Ukrainie.#włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) March 24, 2022
- Wszyscy jednoznacznie mówili: musimy wspierać Ukrainę ze wszystkich sił. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której Władimir Putin, w której Rosja wygra tę wojnę, ta wojna nie może zostać przez Rosję wygrana - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że zwycięstwo Rosji oznaczałoby niebezpieczeństwo dla wschodniej flanki Sojuszu, a także całego NATO.
- Trzeba prowadzić dyplomację, ale oprócz tego trzeba także stosować twarde środki, które będą Rosję przywoływały do porządku i które będą od Rosji twardo wymagały powrotu do przestrzegania prawa międzynarodowego - dodał prezydent.
Szczyt NATO bez konkretnych decyzji
Prezydent, poproszony na konferencji prasowej o ocenę wyników szczytu, przyznał, że nie przyniósł on konkretnych decyzji. Według niego, zabrakło czasu, by wypracować takie ustalenia.- Na decyzję o tym, żeby pojawiła się obecność Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschodniej flance pracowaliśmy ponad pół roku. Odbyliśmy wtedy wizyty we wszystkich krajach członkowskich; ja rozmawiałem osobiście ze wszystkimi prezydentami zanim ta decyzja została podjęta, więc proszę wybaczyć, że dzisiaj po czterech czy pięciu dniach odkąd szczyt zapowiedziano i się odbył, nie sformułowano żadnych konkretnych decyzji - dodał Duda.
Jedyna decyzja, jak zauważył, która zapadła w czwartek, to przedłużenie mandatu obecnego sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga.
ZOBACZ: Chcieli pokazać światu prawdę. Ci dziennikarze nie przeżyli wojny
- Zapadła przez aklamację, poprzez podziękowania i brawa wszystkich członków Sojuszu. To bardzo ważne i jesteśmy wdzięczni panu sekretarzowi generalnemu, że mając możliwość znacznie spokojniejszej służby dla swojego kraju, jednak zdecydował się w tej bardzo trudnej sytuacji pozostać tutaj jako koordynator, jako ten, który jest liderem NATO - podkreślił prezydent.
Dodał, że jest to bardzo odpowiedzialna decyzja, która zapadła w trudnej sytuacji dla Sojuszu Północnoatlantyckiego, dla Europy, dla świata.
- Ta stabilność była Sojuszowi bardzo potrzebna - zaznaczył Duda.
Czwartkowy nadzwyczajny szczyt NATO poświęcony był bieżącej sytuacji w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Po jego zakończeniu prezydent USA Joe Biden zapowiedział, że do kolejnego, zaplanowanego na koniec czerwca szczytu Sojuszu w Madrycie opracowane zostaną plany wysłania dodatkowych sił i zdolności, by wzmocnić obronę NATO. Prezydent Duda relacjonował natomiast, że zaproponował wysuniętą obecność obronną NATO z dodatkowymi siłami zbrojnymi i sprzętem. Według niego będzie się toczyć dyskusja na ten temat.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie