"Dla mnie sprawą oczywistą jest to, że Bodnar powinien się cofnąć z tej drogi bezprawia, na którą wkroczył i zaprzestać tych żałosnych działań, bo tutaj powinna być zrealizowana, jeżeli już, normalna droga prawna. I to powiedziałem premierowi - że oczekuję zgodnego z prawem działania. Działania legalnego. Przestrzegania ustaw, Konstytucji. Przestrzegania naszych wzajemnych kompetencji jako najwyższych organów państwa. W tej kwestii, moje stanowisko było, jest i będzie jednoznaczne" - mówił dziś po spotkaniu z Donaldem Tuskiem, prezydent Andrzej Duda.
Dziś o godzinie 11:00 w Pałacu Prezydenckim odbyło się spotkanie prezydent RP z szefem rządu. Choć głównym tematem - jak podawała wcześniej Kancelaria Prezydenta - miała być planowana wizyta Tuska w Kijowie, poruszono również kwestie tego, co obecnie dzieje się w Polsce. Omawiano zarówno bezprawne osadzenie posłów PiS - Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika w więzieniach, jak ostatnie działania ministra sprawiedliwości Adama Bodnara wokół Prokuratury Krajowej.
Po spotkaniu, prezydent Duda wygłosił oświadczenie.
"Rozpocząłem rozmowę, mimo wszystko, od tych tematów bardzo ważnych, które dzieją się tutaj u nas na miejscu - w Polsce. nie mam wątpliwości, że są to kwestie związane z bezpieczeństwem i porządkiem w naszym kraju. Rozmawialiśmy również o bezpieczeństwie zewnętrznym", rozpoczął prezydent.
I jak wskazał, "powiedziałem panu premierowi, że dziś rano odbyłem spotkanie z prokuratorami".
"Odebrałem od nich informację na temat tego, jak wygląda w tej chwili sytuacja w Prokuratorze Krajowej, jak wyglądają w istocie działania, które podjął Adam Bodnar - prokurator generalny. Zapytałem o działania, jakie podejmują w tej chwili prokuratorzy. Powiedziałem prokuratorom, że nie odbyto ze mną żadnych konsultacji w kwestii zmian w Prokuratorze Krajowej, że nie otrzymałem w tej sprawie - jako prezydent - żadnego dokumenty pisemnego i żadnego zapytania pisemnego, żadnego wniosku pisemnego, jak również, że ja sam, żadnego pisemnego stanowiska w tej sprawie nie wyrażałem. Uważam więc, że do żadnych czynności prawnych nie doszło - to chcę z całą mocą podkreślić", mówił Andrzej Duda.
"Żadnej konsultacji nie było"
Tłumaczył dalej, że "ustawa stanowi jasno - odwołanie PK może nastąpić wyłącznie po konsultacji, która ma być przeprowadzona pomiędzy premierem a prezydentem, wymaga zgody prezydenta, wymaga zgody prezydenta na piśmie. Takiej konsultacji w ogóle nie było".
"Pismo, które minister Bodnar, jako prokurator generalny przekazał prokuratorowi krajowemu - ma żadną wartość prawdą. Na tej samej zasadzie ktokolwiek z osób, choćby pełniących urzędy tutaj w Kancelarii Prezydenta mógłby wystosować do PK i tak samo napisać, że rozumie, że on nie pełni swojego urzędu. Ono nie jest nic warte. Zaapelowałem do pana premiera, żeby przywrócić jednak zgodą z prawem - również z Konstytucją, dlatego, że obaj mamy takie kompetencje. Prokurator generalny powinien wystąpić do premiera o odwołanie Prokuratora Krajowego. Pan premier powinien następnie wystąpić do mnie z wyrażeniem zgody, a przypadku, gdyby miał być powołany nowy PK, to ja wydaję opinię. Ta opinia również jest opinią pisemną i są tryby jasno opisane w ustawach w tej sprawie", kontynuowała głowa państwa polskiego.
"W związku z tym, nie ma żadnych wątpliwości doszło tutaj do złamania prawa. W związku z powyższym, nic, absolutnie, nie można mówić o jakimkolwiek skutecznym usunięciem Prokuratora Krajowego ze stanowiska" - podkreślono.
"Oczywiste chyba dla Państwa jest to, że zwróciłem się do premiera, aby przywrócił w tym zakresie porządek i porozmawiał z Bodnarem. To, co obserwujemy jest niepoważne i wzbudza niepokój społeczny", wskazał prezydent.