Według niektórych medialnych przekazów, w styczniu w ramach masowych odstrzałów miało zostać zabitych 200 tys. dzików. Mimo że cała dyskusja była fake newsem, a myśliwi podkreślali, że to nieporozumienie, a taki odstrzał jest niemożliwy, to jednak wywołało to ogromne poruszenie społeczne. Dziś już wiemy, ile dzików zastrzelono w ramach pierwszego „weekendu śmierci”. Ta liczba to 721 dzików.
Do statystyk jako pierwsze dotarło Radio Zet. W pierwszy weekend masowych odstrzałów padło jedynie 721 dzików. Wiele polowań w terenie w ogóle się nie odbyło, gdy tylko myśliwi dowiedzieli się, że obrońcy zwierząt będą chcieli je blokować. Polski Związek Łowiecki odradzał podejmowanie polowania, gdy tylko pojawią się protestujący. Zdaniem myśliwych to może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji.
Tymczasem jednak na zwiększenie odstrzału naciskają rolnicy, którzy z jednej strony ponoszą straty z tytułu zniszczonych upraw, a z drugiej boją się rozprzestrzeniania ASF. Gdy my walczymy z odstrzałem, po ten radykalny środek walki z problemem właśnie sięga Francja, która wprowadziła wzdłuż granicy z Belgią białą strefę, w której chce wystrzelać wszystkie dziki. Sam odstrzał zaleca również Komisja Europejska.
Wczoraj media podały informacje, że do dymisji podał się szef Polskiego Związku Łowieckiego Piotr Jenocha. W organizacji od wielu tygodni trwa konflikt personalny. Naczelna Rada Łowiecka na najbliższym posiedzeniu, pod koniec stycznia, ma przedstawić trzech kandydatów na stanowisko szefa PZŁ, z których minister środowiska Henryk Kowalczyk wybierze jedną osobę. TVN24 podał informację, że sprawa jest związana z awanturą o odstrzał dzików. Z naszych informacji wynika, że nie ma z nią żadnego związku. Informacje zdementował też PZŁ.
Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Serdecznie polecamy piątkowe wydanie "Codziennej".
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 17 stycznia 2019
Przypominamy, że wraz z numerem dodawany jest program telewizyjny.
Więcej na stronie https://t.co/1HYRtWiDJA #GPC pic.twitter.com/JfSCbFbtJJ