[NASZ NEWS] W placówce Poczty Polskiej w Pruszkowie, jedna z kontrolerek z „polecenia służbowego” zbierała podpisy pod listą poparcia dla prezydenta Bronisława Komorowskiego.
O sprawie poinformowała nas żona jednego z listonoszy, która prosiła o zachowanie anonimowości.
W placówce Poczty Polskiej przy ul. Chopina 64 w Pruszkowie jedna z kontrolerek zbierała wśród pracowników podpisy pod listą poparcia prezydenta Bronisława Komorowskiego.
– Wydawała się być przy tym zmieszana, okazywała, że nie jest to jej na rękę. Kilku listonoszy podpisało listę bez mrugnięcia okiem, tylko mój maż, kiedy zwróciła się do niego osobiście, odpowiedział, że nie podpisze, bo nie lubi Komorowskiego – mówi nam żona jednego z listonoszy.
Kobieta podaje, że kiedy u kogoś pojawiały się wątpliwości przed podpisaniem listy, pracowniczka zbierająca podpisy, używała słów: „no przecież wiecie, kto u nas rządzi, tu na poczcie”. Przekonywała też, że to co robi było „poleceniem służbowym z góry”.
– Mąż nie wie, jakie były reakcje pozostałych pracowników. Był świadkiem tej sytuacji tylko w jednym pokoju. Jak reagowali listonosze pracujący w innych pokojach, nie wiemy – twierdzi kobieta, która poinformowała nas o sprawie. – Wraz z mężem, który jest listonoszem na tejże poczcie jesteśmy zdumieni tym faktem – ocenia całą sytuację kobieta.