Pomorska Sycylia!
W sprawę, w której zarzuty postawione ma Magdalena Adamowicz są zamieszani jej rodzina, deweloperzy, a także gdańscy urzędnicy. Sprawa zatacza coraz większe kręgi, niewykluczone, że pojawią się nowe zarzuty. Jak się okazuje sprawa po raz kolejny zostanie przedłużona. Dlaczego Gdańsk nazywany jest pomorską Sycylią, dlaczego Gdańsk nazywany jest republiką deweloperów? Właśnie o tym był dzisiejszy odcinek programu „Koniec systemu”.
Śledztwo, w którym ma postawione zarzuty europosłanka Magdalena Adamowicz zatacza coraz szersze kręgi. Postępowanie odsłoniło sieć powiązań w których główne role odegrali gdańscy urzędnicy, włodarze miasta oraz deweloperzy. Jak ustaliła „Gazeta Polska”, w najbliższym czasie śledztwo ma być po raz kolejny przedłużone. Sprawa zaczęła się w 2012 roku, kiedy to Tygodnik Solidarność opisał niejasności związane z majątkiem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Po tych publikacjach postępowanie wszczęło Centralne Biuro Antykorupcyjne, którym wówczas kierował Paweł Wojtunik nominowany na stanowisko szefa CBA przez premiera Donalda Tuska. Sprawa trafiła do sądu; CBA sprawdziło także oświadczenia majątkowe żony Pawła Adamowicza - Magdaleny, której prokuratura również postawiła zarzuty.
W śledztwie zarzuty usłyszała także Janina A - teściowa Pawła Adamowicza, matka Magdaleny Adamowicz.
Także tropy dziennikarskiego śledztwa prowadziły nie tylko do Pawła Adamowicza, ale również jego żony Magdaleny.
Po zdobyciu mandatu europosła, Magdalena Adamowicz złożyła oświadczenie majątkowe, którego wynika, że jej majątek jest wart ponad 5 milinów złotych. Magdalena Adamowicz posiada sześć mieszkań, przy czym dwa są złączone w jedno. Ich wartość wynosi 499 i 410 tys. zł i pochodzą ze spadku. Wartość pozostałych mieszkań to 1,8 mln zł. Europosłanka posiada również trzy działki niezabudowane o łącznej wartości 375 tys. zł, samochód o wartości 67 tys. zł, a także biżuterię, zegarki i dzieła sztuki warte 30 tys. zł.
W prokuratorskim śledztwie pojawiły się wątki dotyczące deweloperów oraz pracowników Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Powiązania prezydenta Adamowicza z deweloperami było w Gdański tajemnica poliszynela.
O sprawie nieprawidłowości związanymi z mieszkaniami po raz pierwszy wiele lat temu piał „Głos Wybrzeża” - sprawa dotyczyłyła przyznania strychu w atrakcyjnym miejscu z zasobów komunalnych studentce Magdalenie Abramskiej, przyszłej zonie Pawła Adamowicza.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT W NAJNOWSZYM WYDANIU "GAZETY POLSKIEJ".