Polska chce uregulowania sytuacji dzieci trafiających do rodzin zastępczych za granicą. Zgłoszono poprawkę do unijnego rozporządzenia, mówiącą o konieczności zachowania więzów kulturowych. Dziś na spotkaniu ministrów sprawiedliwości 28 krajów w Brukseli zapadnie decyzja, czy zostanie ona uwzględniona.
Unijni ministrowie mają uzgodnić kształt przepisów, regulujących kwestie związane z opieką zastępczą nad dziećmi w trakcie rozstrzygania sporów rozwodowych między małżonkami różnej narodowości. Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik mówił kilka dni temu w Polskim Radiu 24, że Warszawa chce, by zgodnie z unijnymi przepisami dziecko musiało trafiać do rodziny, której język rozumie, tak, by jego tożsamość była zachowana.
- Polska mówi, że to są prawa człowieka. My chcemy, żeby zawsze tożsamość dziecka była zachowana w takiej sytuacji, czyli jeżeli dziecko ma być umieszczone, to ma być w środowisku najbardziej zbliżonym do tego w którym było - tłumaczył wiceminister sprawiedliwości.
Polska poprawka do unijnego rozporządzenia ma sprawić, że różne systemy obowiązujące w krajach członkowskich będą dostosowane do przepisów wspólnotowych. Przedstawiciele polskiego rządu kilkakrotnie podnosili tę kwestię w Brukseli. Argumentowali, że w wielu krajach dzieci są umieszczane w rodzinach zastępczych o innej kulturze i odmiennym wyznaniu, co - jak podkreślali - jest traumatycznym przeżyciem dla dziecka.