Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł dzisiaj, że nie przyjmując regulacji ws. in vitro, Polska naruszyła przepisy dyrektywy unijnej. Chodzi o wdrożenie przepisów dotyczących zapłodnienia pozaustrojowego, które powinny zostać przyjęte już w 2008 roku. Wyrok europejskiego trybunału jest ostateczny, a po jego ogłoszeniu Komisja Europejska wciąż może wystąpić o nałożenie na Polskę kar finansowych.
Naruszenie w sprawie którego orzekł dzisiaj Trybunał, wynika z niewprowadzenia w życie przepisów dotyczących bezpiecznego przechowywaniu komórek rozrodczych, tkanek płodu oraz embrionów używanych przy zapłodnieniu in vitro.
Dzisiaj w Sejmie odbyło się drugie czytanie ustawy ws. in vitro. Poparcie dla ustawy w obecnej jej formie zapowiedziały PO, PSL, SLD i Ruch Palikota, przeciwko opowiadają się posłowie PiS i Zjednoczonej Prawicy. Nie wiadomo jednak czy zostanie ona przyjęta oraz podpisana przez prezydenta.
Ustawa powstała w szerokim konsensusie
– Obiecałam tę ustawę i jest w Sejmie, mam nadzieję, że zostanie podpisana przez prezydenta – komentowała dzisiejsze postanowienie trybunału premier Kopacz. – Nie chcemy być w ogonie Europy, chcemy być w pełni Europejczykami – dodała.
– Dzisiaj ta ustawa, która powstała w dość szerokim konsensusie, chcielibyśmy aby spełniała oczekiwania tych, którzy nie mogą mieć dzieci, a z drugiej strony zabezpieczała do tej pory niezabezpieczone zarodki – mówiła Kopacz. Premier podkreśliła, że jej zdaniem „uwzględniono wszystkie możliwe dyskutowane aspekty”.
– To jest ustawa dla tych, którzy chcą, a nie zmuszamy nikogo do metody in vitro – dodała.
Czytaj więcej:
W Sejmie pięć projektów o in vitro
Gowin: Branża in vitro to żyła złota dla wielu klinik i lekarzy
Sadurska o projekcie ws. in vitro: To oszustwo, in vitro nie jest metodą leczenia niepłodności