– Strona Izraelska nie chce uzgodnić stanowiska, jest to wygodne z punku widzenia oskarżeń wobec Polski i roszczeń – powiedział Witold Waszczykowski w programie „Polska na dzień dobry”.
Witold Waszczykowski w rozmowie z Aleksandrem Wierzejskim zaważył, że „jest znaczna część obywatel Izraela oskarżających Polaków o współudział w Holocauście – tak są edukowani, taka jest propaganda”. Dodał, że innym powodem konfliktu z Izraelem jest fakt, iż „Polska to łakomy kąsek”. – Zdobycie w centrum Europy działki, by robić na niej interesy jest pożądane. Stworzenie wieżowca w dobrym punkcie Warszawy i robienie stąd interesów jest wygodne. To świetny punkt do prowadzenia interesów w Europie – powiedział.
– Nawet jeśli Żydzi nie obarczają nas winą jako oprawców, Izrael twierdzi, że Polska wzbogaciła się w sposób szczególny po II wojnie światowej – zauważył Waszczykowski.
Gość programu przypomniał o spotkaniu, do którego doszło w 2009 r. w Terezinie, gdzie podjęto decyzję, by regulować kwestie mienia bezspadkowego. – Deklaracja terezińska nie ma mocy prawnej, ale Izrael domaga się zrealizowania jej – powiedział.
Według niego jest na to szansa „na tyle, na ile jesteśmy w stanie się bronić”. – Musimy przypominać całą skomplikowaną sytuację po wojnie, prawo międzynarodowe, wewnętrzne, unikać zaczepek – mówił Witold Waszczykowski.
– Mamy zmiany w Jerozolimie, w Waszyngtonie, ale nie jesteśmy pozbawieni prawa do obrony. Prawda jest po naszej stronie i trzeba w sposób zdeterminowany się bronić. W tej chwili w Izraelu rządzi front przeciwny Netanjahu – są tam nawet Arabowie, są prawicowcy, lewicowcy, ale wiemy, że często prowizorki są najtrwalsze – zauważył gość programu.
Odnosząc się do wypowiedzi Leszka Millera o tym, że nie popiera żadnej linii polskiego rządu, Witold Waszczykowski mówił: „tu nic nie powinno nas dzielić, nie powinno być sporów, kto był ofiarą, kto był katem”.
Odpowiedział też na uwagę, że być może Miller popiera stronę rosyjską. – Rzeczywiście mamy dużą grupę żydów rosyjskich, która wyemigrowała do Izraela. Nie jest wykluczone, że niektóre roszczenia są reminiscencjami tej grupy osób – stwierdził.
Witold Waszczykowski skomentował problem oceniania „praworządności” przez Unię Europejską. – Fundusze Europejskie nie są nagrodą za ustrój czy sądownictwo, to rekompensata za otwarcie gospodarek i to trzeba podkreślić – przypomniał. – W żadnym dokumencie nie ma definicji praworządności. Żadne fundusze nie zostały zatrzymane i nie wygląda na to, żeby miało się tak stać. Fundusze, które docierają do nas, są wydawane głównie ne infrastrukturę, technologię. A one są wykonywane przez firmy zachodnie. Z każdego euro, które przychodzi o Polski, 80 centów wraca na Zachód, więc kto z tych krajów odważy się zabrać te fundusze swoim firmom – pytał retorycznie gość programu.