W grudniu 2015 r., w Paryżu, na konferencji klimatycznej, 195 krajów podpisało pierwsze, prawnie wiążące światowe porozumienie, dotyczące ogólnoświatowego planu ochrony klimatu przed globalnym ociepleniem. Działaniom przewodzi Unia Europejska, która zaangażowała się w organizowanie koalicji w związku z niepełnym uczestnictwem realizacji protokołu z Kioto, a także z powodu braku porozumienia w Kopenhadze w 2009r. Premier Polski, Pan Mateusz Morawiecki zapowiedział w czwartek w Brukseli, że Polska nie zgodzi się na zaostrzenie porozumienia Paryskiego.
Kluczowymi elementami tego porozumienia jest utrzymanie wzrostu średniej temperatury na świecie znacznie niższego niż 2ºC (a w razie możliwości do 1,5ºC) powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej, doprowadzenia do szybkiej redukcji emisji zgodnie z najnowszymi osiągnięciami nauki, a także, zakładając że krajom rozwijającym się zajmie to dłużej - jak najszybszego osiagnięcia w skali świata punktu zwrotnego maksymalnego poziomu emisji.
Kraje rozwinięte miały zamiar przeznaczać na ten wspólny cel 100 mld USD rocznie do 2020r i przedłużyć to rozwiązanie do roku 2025.
Komisja Europejska (KE) wydała ocenę 28 krajowych planów na rzecz energii i klimatu wraz z zaleceniami dotyczącymi korekt Krajowego Planu na Rzecz Energii i Klimatu (KPEiK). Polska zapisała w projekcie 21% do 2030r, ale w ocenie KE, powinna wpisać do swojego planu osiągnięcie do tego czasu 25% - informuje Polska Zielona Sieć.
"Komisja Europejska, która jesienią ubiegłego roku przedstawiła długoterminową wizję neutralnej dla klimatu gospodarki do 2050 r., wskazała, że jej realizacja będzie wymagać wspólnych działań w siedmiu obszarach. Chodzi o efektywność energetyczną; energię ze źródeł odnawialnych; czystą, bezpieczną i opartą na sieci mobilność; konkurencyjny przemysł i gospodarkę o obiegu zamkniętym; infrastrukturę i połączenia międzysystemowe; biogospodarkę i naturalne pochłaniacze dwutlenku węgla, a także wychwytywanie i składowanie CO2 w celu rozwiązania problemu pozostałych emisji."
Zapisy tych wniosków zawetowała Polska, a także, wg nieoficjalnych informacji, Czechy, Węgry i Estonia.
Premier Polski, Pan Mateusz Morawiecki zapowiedział w czwartek w Brukseli, że Polska nie zgodzi się na zaostrzenie porozumienia Paryskiego. Podkreślał, że kraje Europy Zachodniej zużywają czasem nawet dwa razy więcej energii na głowę mieszkańca niż Polska, ale przesuwają swoją produkcję do krajów Azji i w inne regiony świata.
"Jesteśmy zwolennikami ambitnej i innowacyjnej polityki klimatycznej, to dla nas bardzo ważny element rozwoju Polski; nie zgodzimy się jednak, by polscy przedsiębiorcy mieli ponosić koszty nieproporcjonalne do konsumpcji energii i wynikających z niej emisji CO2 – mówił PAP premier Mateusz Morawiecki. Wskazywał, że efektem proponowanych zmian mógłby być skokowy wzrost cen energii i ogromne koszty dla przedsiębiorców, a w konsekwencji stłumienie rozwoju gospodarczego.- "Nie możemy na to pozwolić"- podkreślał.- "Stanowisko polskiego rządu jest następujące: najpierw ustalmy jak dokładnie ma wyglądać rozłożenie ciężarów między poszczególne kraje, poszczególne branże, a kiedy będziemy już mieć zgodę i pewność co do tego że ten podział będzie sprawiedliwy, będziemy mogli rozmawiać o nowych celach. Na razie Unia nie jest do tego przygotowana." Polski premier przypomniał, że Polska znajdując się po niewłaściwej stronie "żelaznej kurtyny" nie mogła się prawidłowo rozwijać przez prawie pięć dekad, że nie mieliśmy dostępu do energii atomowej, nie mogliśmy inwestować w nowoczesne technologie, a teraz próbuje się nas zmusić do bardzo gwałtownego przebudowania naszego systemu, bez uwzględniania tych okoliczności. Przypomniał również o wykonaniu przez polski przemysł ogromnego wysiłku i realizację protokołu z Kioto z nawiązką.
"Dziś do konkluzji udało nam się wpisać dobrą podstawę: transformacja energetyczna ma być oparta o zasady sprawiedliwości społecznej, ochronę konkurencyjności gospodarczej, a także uwzględniać specyfikę sytuacji poszczególnych krajów. To poprawka, którą zgłosiła dziś Polska i która została jednogłośnie przyjęta i stanowi dobry punkt wyjścia do dalszych rozmów." - powiedział Morawiecki.
A na zarzuty iż spór był ostry a stanowisko Polski mocno atakowane, Premier Polski powiedział, że "tego rodzaju spory są normalną sprawą, większość państw bardzo twardo broni swoich interesów. Argumenty czasami sa ostre, niektóre państwa próbują wywierać presje na inne. Z naszego punktu widzenia najważniejsze było to, aby zachować zapisy, które są korzystne dla Polski. Presja wywierana przez kilka państw, czy nawet kilka ostrych słów przy stole nie mają w tej sytuacji dużego znaczenia."
Nie udało się narzucić wszystkim krajom członkowskim Unii ram czasowych dla transformacji klimatycznej do roku 2050, ponieważ wnioski ze szczytu przyjmowane są jednomyślnie.