Płużański: Ostra konfrontacja i agresja. Tak była budowana kampania Rafała Trzaskowskiego
Gościem redaktor Doroty Kani oraz redaktora Ryszarda Gromadzkiego w wieczorze wyborczym Telewizji Republika byli: Tadeusz Płużański, prezes fundacji "Łączka" oraz redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.
– Prezydent Andrzej Duda wzywa do zasypywania podziałów, mówi o tym, żeby stworzyć koalicje na rzecz Polski i mamy Rafała Trzaskowskiego i polityków Platformy Obywatelskiej, którzy już teraz kwestionuje wynik wyborów. Czy to jest zapowiedź dalszej wojny, której byliśmy świadkami? - zapytała redaktor Dorota Kania.
– Na pewno tak, tu się niewiele zmieniło, wobec tego z czym mieliśmy do czynienia w kampanii prezydenckiej. Przypomnijmy sobie słowa Rafała Trzaskowskiego, który właściwie na jednym wydechu mówił o budowaniu wspólnoty, o tym że chce jednać Polaków, a za chwilę dodawał, że będzie wypalał żelazem to, co Zjednoczona Prawica uchwaliła - mówił Tadeusz Płużański.
– Czyli kompletnie niespójny obraz, który jednak odkrywa też prawdziwą strategię Koalicji Obywatelskiej i Rafała Trzaskowskiego, czyli nie żadna wspólnota, nie żadna jedność, tylko ostra konfrontacja, agresja. Tak była budowana kampania Rafała Trzaskowskiego. Z tej polityki miłości nic tam nie było, tylko atak na Zjednoczona Prawicę, atak na kandydata Zjednoczonej Prawicy oraz na wyborców - dodał.
– To zupełnie nie przystaje do tych głoszonych postulatów o wspólnej Europie, o postępie, o nowoczesności, o tolerancji. Rafał Trzaskowski po prostu pokazuje swoją twarz. Przykre, że od razu się odkrył. Zamiast pogratulować mimo wszystko zwycięstwa Andrzejowi Dudzie, on od razu przystąpił do ataku - stwierdził prezes fundacji "Łączka".
– Gdyby Rafał Trzaskowski rzeczywiście został prezydentem, to będzie wojna totalna. Będzie ostry bardzo ostry spór między prezydentem a rządem. Wojna na górze w wersji turbo, która skończyłaby się zapewne przedterminowymi wyborami - powiedział gość Telewizji Republika.
– Koalicja Obywatelska przy braku programu stawia na agresję, stawia na podgrzewanie tego sporu, a moim zdaniem Polacy głosowali na reelekcje prezydenta Andrzeja Dudy, przede wszystkim ze względu na to, że chcieli mieć trzy lata spokoju, stabilizacji. Chcieli utrzymania też wszystkich projektów społecznych - kontynuował.