Płk Tadeusz Bieńkowicz ps. „Rączy” potrzebuje pomocy w nierównej walce z nowotworem
Pułkownik Tadeusz Bieńkowicz ps. „Rączy” za broń chwycił pierwszy raz w wieku 17 lat i tak naprawdę tej broni nigdy nie złożył. Tacy ludzie, którym my zawdzięczamy dosłownie wszystko, nigdy nie powinni czekać na pomoc, dlatego teraz, kiedy schorowane ciało Pułkownika zaczyna odmawiać posłuszeństwa, musimy zrobić wszystko, by ta historia mogła trwać i byśmy mogli jej wciąż słuchać z ust jej głównego bohatera.
Zimą 1944 roku płk Tadeusz Bieńkowicz współdowodził odbiciem więzienia w Lidzie, uwalniając ok. 70 żołnierzy podziemia niepodległościowego, gnębionych przez hitlerowski reżim. Za to odznaczony został Orderem Virtuti Militari. Ale to tylko jedna z Jego wielu brawurowych akcji, bowiem za jego przyczyną w listopadzie 1943 roku doszło do likwidacji Osterkommendatury w Kaleśnikach.
Po nadejściu sowieckiej okupacji broni nie złożył, walkę kontynuował pod skrzydłami swojego dowódcy Jana Borysewicza “Krysi” jako jego przyboczny, wyznaczony do najtrudniejszych zadań. Nigdy nie zawiódł.
W 1950 roku został aresztowany. Przez siedem miesięcy poddawany był torturom w okrutnych stalinowskich więzieniach. Nie załamał się. Został skazany na dożywocie, ale wyszedł w roku 1956. Dzisiaj patrzymy na człowieka, który oswoił strach, śmierć i ból, człowieka, który mimo upływających lat wyprostowany, na stojąco opowiada historię, którą sam dla nas pisał.
Jeden z ostatnich Żołnierzy Niezłomnych, z dumą przyjmuje kolejne odznaczenia, bo jak sam mówi, z Polski trzeba być dumnym. Każdy order wpięty w mundur to setki uratowanych żyć, to kolejny krok do wolności, ale i cierpienie, niewyobrażalne dzisiaj oddanie dla spraw najważniejszych. Odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari, Krzyżem Komandorskim i Oficerskim, Orderem Odrodzenia Polski, Krzyżem Walecznych, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kampanii Wrześniowej, Odznaką „Weteran Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny”, Krzyżem Więźnia Komunizmu z Mieczami, Honorową Odznaką Żołnierza AK Okr. „Wiano” i „Nów”.
Dzisiaj Pułkownik Rączy staje do walki z niegodnym siebie przeciwnikiem, takim, który podkrada się z zaskoczenia, który nie chce pokazać twarzy, a zabija podstępem. Choroba nowotworowa sięga już kości i próbuje zabrać to delikatne jak powiew wiatru życie. Przez tyle lat rak bał się pokazać, wiedział, że nie ma szans z takim człowiekiem, dlatego poczekał i przyszedł w chwili, kiedy na walkę nie ma już sił.
SZCZEGÓŁY ZBIÓRKI NA STRONIE SIEPOMAGA.PL
Informacja ta jest potwierdzona
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze
[PILNE] Wypadek w KWK „Pniówek”. Nie ma kontaktu z dwoma górnikami
Najpierw ją torturowali, a potem... chcieli dać pracę. Rachoń ujawnia szokujący E-mail ludzi Żurka
Rada Nadzorcza PKP Cargo odwołała prezes spółki. Powody nieznane