Piotr Legutko podkreślił, że historia III RP i patologie transformacji wciąż pozostają nieodkryte. - Powodem tego jest często przeszłość agentutralna osób, które z związku z posiadanym majątkiem mogą skutecznie zablokować publikacje na ten temat - stwierdził dziennikarz.
Do redakcji Telewizji Republika dotarł dziś wniosek w którym kancelaria „SPCG – T. Studnicki, K. Płeszka, Z. Ćwiąkalski, J. Górski” w imieniu Jana Kulczyka domaga się od nas sprostowania oraz przeprosin. Chodzi o materiał Bartłomieja Graczaka pt. „Naciski Kulczyka”, w którym rozważane są informacje o prawdopodobnych naciskach na tygodnik „Wprost”, których mógł się dopuścić najbogatszy Polak. Redaktor naczelny stacji określił te działania jako próba zastraszania dziennikarzy.
Komentując tę sprawę Piotr Legutko powiedział, że jest to powszechna praktyka, na którą wskazuje także opublikowana dziś rozmowa Giertycha, Pińskiego z Nisztorem. - W kontekście tej rozmowy można zadać pytanie dlaczego nie powstają takie książki (jak ta o Kulczyku - red) - mówił dziennikarz. - Z dwóch przyczyn: Po pierwsze istnieje już bardzo sprawnie działająca machina, która atakuje autorów tych książek na bardzo wczesnym etapie ich powstawania - mówił dodając, że pojawiają się także próby zastraszania informatorów.
- Druga rzecz to pytanie, jak wiele książek nie ukazało się przez takie właśnie "deale" - mówił. - Bo albo Giertych sam wpadł na taki pomysł albo to już funkcjonuje od lat - dodał.
Legutko podkreślił, że historia III RP jest wciąż w ogromnej mierze bardzo nieodkryta. - Popularnych książek o patologiach transformacji jest bardzo mało - mówił, wskazując, że powodem tego jest często przeszłość agentutralna osób, które z związku z posiadanym majątkiem mogą skutecznie zablokować tego typu publikacje.