Pięta: Musi być jasność, że czas rządów najwyższej kasty skończył się
Zakończyło się spotkanie pomiędzy prezydentem Andrzejem Dudą a prezesem Jarosławem Kaczyńskim. W programie „Z Wiejskiej na gorąco” sytuację wymiaru sprawiedliwości komentował poseł Stanisław Pięta. – Polacy oczekują reformy polskich sądów, przyspieszenia postępowań, poważnego i godnego traktowania podsądnych – zauważa nasz rozmówca.
– Polacy oczekują zakończenia kompromitacji, którą oglądaliśmy przez lata. Przypomnijmy sobie przeciągający się protest ZOMO-wców, którzy strzelali do górników z kopalni „Wujek”. Przypomnijmy procesy innych komunistycznych zbrodniarzy – Jaruzelskiego, Kiszczaka, którzy nie stawiali się w sądzie i przekładali zaświadczenia lekarskie, a później oglądaliśmy ich w telewizji, jak latali do Moskwy, zdrowi latali do Moskwy, czcić z prezydentem Komorowskim i Putinem Dzień Zwycięstwa. Od samego dołu do Sądu Najwyższego, do Krajowej Rady Sądownictwa system musi być zreformowany. To musi być reforma kompleksowa. Musi być jasność w Polsce, że czas rządów najwyższej kasty skończył się – dodaje Stanisław Pięta.
Propozycje zmian w ustawie prezydenckiej, które zaproponowało Prawa i Sprawiedliwość krytykuje Zofia Romaszewska. – Mam wielki szacunek do pani Zofii Romaszewskiej, podziwiam jej ofiarną postawę w okresie reżimu komunistycznego, wiemy jak wielu ludziom pomogła, ale w tej kwestii mam inne zdanie. Uważam, że pan prezydent ma prawo skorzystać z inicjatywy ustawodawczej, natomiast Sejm ma prawo, pochylając się nad propozycjami prezydenta, zmodyfikować ten projekt. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom Polaków uważam, że reforma musi być realna. Nie możemy przekazać do podpisu panu prezydentowi ustawy, która nie jest wypełnieniem naszych zobowiązań, która nie realizuje naszego programu. Myślę, że program Prawa i Sprawiedliwości był także częścią programu prezydenckiego. Te same postulaty znajdowały się w programie prezydenta i Prawa i Sprawiedliwości. Jest naturalnym, że PiS i prezydent powinni znaleźć płaszczyznę porozumienia – odpowiada nasz rozmówca.
"Część wyborców zapomina o istnieniu partii opozycyjnych"
Wedle Adama Bielana PiS i prezydent zgadzają się w 85 proc., a kością niezgody jest m.in. sposób wybierania członków KRS. – Jestem przekonany, że w tej sprawie racja jest po stronie Prawa i Sprawiedliwości. Uważam, że nie ma powodów w tworzeniu jakiegoś wyższego progu. Dlaczego członkowie KRS-u mają być wybierani inaczej, niż było do tej pory? Taka była wola Polaków, żeby Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 235 mandatów w Sejmie. Tak duża liczba wyborców oczekuje realizacji programów, próba wprowadzenia sztucznej bariery nie znajduje akceptacji. Nie mówimy o parlamentarzystach, ale o Polakach, którzy oczekują zamknięcia etapu reform polskiego państwa. Minęły dwa lata od zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości, a sprawa nie została zakończona – stwierdza Stanisław Pięta.
Czy zamieszanie nie spowoduje wzrostu notowań opozycji? – Efekt jest odwrotny. Napięcie, które występuje w rozmowach między parlamentem a panem prezydentem odbiera zainteresowanie działaniami opozycji. Część wyborców zwraca uwagę na tę różnicę zdań i zapomina o istnieniu partii opozycyjnych. Wydaje mi się, że warto pamiętać, że nawet najwyższe wyniki w sondażach nie muszą oznaczać decyzji wyborczych. Wyborcy gotowi są jeszcze raz zagłosować na dane ugrupowanie jeśli czują się usatysfakcjonowani, czują, że kandydat nie zawiódł zaufania. Myślę, że ta letnia sympatia, którą możemy odnaleźć w rankingach obrazujących zaufanie do pana prezydenta nie musi przełożyć się na głosy wyborcze – zakończył Stanisław Pięta.