Najbliższe wybory mogą wiele zmienić w Parlamencie Europejskim – stąd strach niektórych środowisk i sięganie po tak nieczyste chwyty, jak cenzura w internecie – mówiła na antenie Telewizji Republika Anna Maria Siarkowska, Partia Republikańska.
Parlament Europejski w Strasburgu poparł we wtorek bez poprawek unijną dyrektywę o prawach autorskich. Oznacza to, że przegłosowane zostały kontrowersyjne artykuły 11. i 13. 348 europosłów było za, 274 przeciw, a 36 wstrzymało się od głosu. Nowe regulacje mają zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie.
– Niedobrze się stało, że takie uregulowania zostały przyjęte. (…) Ten przysłowiowy diabeł tkwi w szczegółach i tutaj jest duże zadanie dla posłów – tłumaczyła nam Siarkowska.
– To właśnie internet wielokrotnie zadecydował o tym, że małe i często nieznane opinii publicznej partie i ugrupowania polityczne mogły do tego głównego nurtu później wejść zyskując sobie poparcie przez interent – dlatego on jest tak cenny – podkreśliła.
– Dzisiaj toczy się walkę o UE. (…) O to czy będzie to jedno wielkie państwo bez suwerenności czy też będzie to powrót do tej Europy ojczyzn – zaznaczyła.
– Najbliższe wybory mogą wiele zmienić w Parlamencie Europejskim – stąd strach niektórych środowisk i sięganie po tak nieczyste chwyty, jak cenzura w internecie – oceniła Siarkowska.
STRAJKI NAUCZYCIELI?
„Ze strony związków, trzech centrali związkowych, praktycznie pada jeden argument w tej chwili - 1000 złotych”- powiedziała w "Sygnałach dnia" wicepremier Beata Szydło, komentując negocjacje z nauczycielami w ramach Rady Dialogu Społecznego.
– Wszyscy mamy nadzieję, że do tego porozumienia dojdzie i na pierwszym miejscu będzie dobro dzieci i młodzieży, którzy mają prawo do tego, aby spokojnie zakończyć pewien etap w swojej edukacji – powiedziała Siarkowska.
– Pytanie, które należy zadać to czy po stronie związkowej jest dobra wola i chodzi rzeczywiście o pewien kompromis czy cele są polityczne tego protestu? To będzie decydujące przy tym czy ten kompromis uda się osiągnąć czy też nie – wyjaśniła.
– Podwyżki są wprowadzane stopniowo. O tym trzeba pamiętać – dodała.
– Wydaje się, że powinniśmy szukać kompleksowych rozwiązań, bo same podwyżki nie rozwiązują problemów w edukacji.