- Premier ma sztab ludzi, fachowców, którzy relacjonują mu informacje. Robią to bardzo szczegółowo, z pełnym kontekstem. Później premier razem z nimi ustalają wspólny przekaz medialny. Dlatego nie wierzę, że wypowiedź Ewy Kopacz o słowach Andrzeja Dudy była przypadkowym przerysowaniem - mówił Piotr Pałka z serwisu rebelya.pl na antenie Telewizji Republika.
Agaton Koziński z dziennika "Polska The Times", który był drugim gościem Michała Rachonia, zauważył, że Kopacz nie uwzględniła kontekstu wypowiedzi Dudy.
- Ten tytuł był przerysowany, podkręcony. Kiedy czytało się artykuł, okazało się, że sama wypowiedź brzmiała inaczej - mówił Koziński - Kopacz z kolei podkręciła i tak podkręcony tytuł. Najwyraźniej nie zapoznała się z całością wypowiedzi Dudy.
Pałka podsumował, że jeśli premier czyta tylko nagłówki, to bardzo źle śwoadczy o niej i o jej służbach prasowych.
- Może już był zajęta innym problemem, odwołaniem Iwony Sulik - sugerował Koziński.
Publicyści zgodnie przyznali, że Iwona Sulik była kiepskim rzecznikiem.
- Nie wierzę jednak, że miała doprowadzić do serii wpadek Kopacz - mówił Pałka.
Kozińki określił prowadzenie medialnej działalności Sulik poza pracą u Kopacz jako absolutnie niedopuszczalne. Tezę "Gazety Polskiej", jakoby Sulik miała zostać prezesem Telewizji Polskiej określił jako absurdalną - W języku branżowym mówi się, że jest ona "wyssana z brudnego palca". Lista nazwisk kandydatów do fotela prezesa TVP jest długa, ale nigdy nie widziałem na niej Sulik - mówił.
- Widać, że Kopacz nie odrobiła lekcji Tuska, który miał bardzo solidne zaplecze medialne- podsumował Pałka.
"Były już śledztwa, w których służby specjalne niszczyły dowody"
Publicyści skomentowali również zniszczenie dowodów w postaci uszkodzenia przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych nagrań z pokładu samolotu JAK 40.
Pałka przypomniał, że z opublikowanych materiłów wynika, że niszczone były karty z aparatów znalezionych w Smoleńsku -Wiemy ze kontrolerzy nie panowali nad tym, co się dzialo na wieży - mowil.
Kozińśki przypomniał, że sytuacja na wieży była główną różnicą pomiędzy raportem Millera, a raportem MAKu.
- Wg Anodiny, wieża działała bez zarzutu. Z raportu Millera wynika jednak, że na wiezy działo się bardzo dużo, że popełniono wiele błędów.
Pałka przypmniał, że znanym jest fakt, iż po wizycie Tuska wywieziono ze Smoleńska dużą część sprzętu naprowadzającego. Dodał również, że badając akta w IPN widział śledztwa, w których służby spacjalne niszczyły - działając na szczeblach urzędniczych - ważne dowody - Ta sytuacja wygląda bardzo podobnie - podsumował.