W dobie sytuacji związanej z epidemią Covid-19, powstały tysiące teorii na ten temat, a opinii są miliony!

Wytworzony został tak nieznośny koktajl informacyjny do tego w swoistej kakofonii przekazu, że konia z rzędem temu, który odnajdzie w nim coś sensownego i wartościowego. Pal sześć teorie spiskowe i informacje pozyskane za pomocą kryształowej kuli i fusów z kawy, dużo groźniejsze są cudowne recepty (w myśl zasady „jedna baba drugiej babie”) na uniknięcie zarażenia oraz dotyczące ewentualnego leczenia, których to pojawiło się multum.

Zastosowanie części z nich, (gdzie umieszczanie w piecu na trzy zdrowaśki, wydaje się niewinnym zabiegiem), niechybnie zaprowadziłoby pacjenta na cmentarz szybciej niż najpoważniejszy przebieg choroby wywołany przez tego niebezpiecznego wirusa. Zostawmy więc leczenie naszej somy specjalistom, a sami zajmijmy się psychiką i duchem, dla naszej kondycji ma to bowiem często fundamentalne znaczenie. Zadbajmy też o naszych najbliższych, znajomych, przyjaciół a nawet obcych nam ludzi. Samotność, tęsknota, bezradność, złe relacje międzyludzkie albo ich brak, ubóstwo i nędza zabijają więcej osób niż najgorsza nawet choroba.

Może to dobry moment na odbudowanie naszego świata (mówię o naszym osobistym świecie), aby stał się bardziej ludzki, rzeczywisty a nie wirtualny. Okazuje się to często bardzo trudne, ale nie niemożliwe. Nadchodzą naprawdę ciężkie czasy, spowodowane ogólną sytuacją nie tylko w Polsce, ale można powiedzieć na całym świecie. Wśród tego ogromu trosk, nie pozwólmy aby życie nam przeciekało przez palce! Aby o jego kształcie decydowali często wyalienowani politycy, celebryci i medialni szarlatani.

Wzmacniajmy nasze rodziny, nasze małe wspólnoty, małe ojczyzny, to właśnie tam rodzi się to co najlepsze – poświęcenie, współczucie, odpowiedzialność, dbałość o innych, po prostu różne emanacje miłości. Wspólny spacer, kolacja, rozmowa z bliźnim jest lepsza od garści lekarstw!