Pacjent szpitala w Rudzie Śląskiej śmiertelnie postrzelony przez policję. Prokuratura wszczyna śledztwo
56-letni pacjent szpitala w Rudzie Śląskiej, który zdemolował jedno z pomieszczeń, zmarł w wyniku ran poniesionych podczas interwencji policji. Tamtejsza prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy i nieumyślnego spowodowania śmierci, a jednocześnie czynnej napaści na funkcjonariuszy.
Jak poinformował aspirant Adam Jachimczak z KWP w Katowicach w rozmowie z portalem niezalezna.pl, policja została wezwana do szpitala w Rudzie Śląskiej w poniedziałek o godz. 22. Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce okazało się, że pacjent po zabiegu chirurgicznym wpadł w pewnego rodzaju szał. - Powyrywał sobie wenflony, dreny, uciekł z sali, po czym dostał się do kuchni, którą zdemolował i zabrał stamtąd dwa noże - mówił.
Mężczyzna miał schować się pod klatką schodową, gdzie policjantów doprowadziły ślady krwi. Funkcjonariusze początkowo użyli gazu łzawiącego i pałek. Kiedy te działania nie przyniosły efektu sięgnęli po broń. Pacjent mimo postrzelonego biodra dalej miał atakować interweniujących policjantów.
- Po drugim strzale w okolice nóg pacjent upadł. Mężczyzna trafił na stół operacyjny, ale nie udało się go uratować. O godzinie 2.30 dostaliśmy informację, że pacjent zmarł - powiedział portalowi rmf24.pl rzecznik śląskiej policji Andrzej Gąska, dodając, że "w tej sytuacji na pewno prokuratura zarządzi sekcję zwłok, żeby wyjaśnić, co było bezpośrednią przyczyną śmierci". - Odniesione rany nie wydawały się specjalnie zagrażające życiu - ocenił.
Prokuratura w Rudzie Śląskiej wszczęła śledztwo ws. śmierci pacjenta
Jak poinformowała zastępca prokuratora rejonowego w Rudzie Śląskiej prok. Małgorzata Wasielke-Podleszańska, postępowanie wszczęto w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy i nieumyślnego spowodowania śmierci, a jednocześnie czynnej napaści na funkcjonariuszy.
– Przesłuchiwane są wszystkie osoby, które mogą mieć istotne dla sprawy informacje, uzyskana została dokumentacja medyczna z leczenia tego pacjenta - jest dostarczana do zakładu medycyny sądowej w Katowicach, na środę rano została też wyznaczona sekcja zwłok” – relacjonowała prok. Wasielke-Podleszańska.
Jak zaznaczyła, wstępne wyniki sekcji będą znane zapewne jeszcze w środę, jednak biegli mogą uznać za potrzebne dodatkowe specjalistyczne badania. Sekcja ma wykazać przede wszystkim, co było bezpośrednią przyczyną zgonu. Prokurator zastrzegła, że dokładne informacje o przebiegu wieczornego zdarzenia w szpitalu zostały na razie objęte tajemnicą śledztwa.
Jak mówił rzecznik, pacjent swoim zachowaniem zaczął zagrażać personelowi i pacjentom. – Policjanci wezwali go do odrzucenia noży i podporządkowania się ich poleceniom. Efekt był jednak przeciwny - pacjent zaczął zachowywać się jeszcze bardziej agresywnie – relacjonował Gąska.
Jak dodał, śledczy - oprócz przyczyny zgonu - będą najpewniej starali się wyjaśniać powody agresywnego zachowania mężczyzny. 56-latek był mieszkańcem Rudy Śląskiej, nie był wcześniej notowany przez policję.
Podczas wtorkowego briefingu p.o. zastępcy dyrektora rudzkiego szpitala Adam Furmaniuk uściślił, że 56-latek był pacjentem oddziału chirurgicznego. Lekarz nie podał, w jakich okolicznościach pacjent trafił do szpitala, jakie było jego wcześniejsze zachowanie, a także czy w poniedziałek wieczorem mógł być np. pod wpływem leków. Podkreślił, że podczas zdarzenia „zostały zachowane wszelkie procedury bezpieczeństwa”, m.in. wezwano policję.
– Jesteśmy wstrząśnięci (...), dlatego że przede wszystkim myśleliśmy o niebezpieczeństwie, jakie wynikało z tej sytuacji. Było ewidentne zagrożenie życia i zdrowia pacjentów oraz personelu medycznego – zaznaczył Furmaniuk. Dodał, że tylko dzięki przybyciu policji nie było żadnych ofiar wśród pacjentów.
Analizą zdarzenia - poza policją i prokuraturą - ma zająć się szpitalny zespół ds. zdarzeń niepożądanych.