Osiecki: KE wszczęła procedurę przeciwko Polsce bez żadnych ekspertyz
Komisja Europejska wszczęła procedurę kontroli praworządności wobec Polski opierając się tylko na podstawie powszechnie dostępnych informacji. Nie przeprowadzono żadnych ekspertyz – mówił w "Odkodujmy Polskę!" Grzegorz Osiecki z "Dziennika Gazety Prawnej".
W rozmowie z Rafał Ziemkiewiczem Osiecki odniósł się do artykułu, który napisał wraz ze Zbigniewem Parafianowiczem. Tekst zatytułowany "Brukselski blef. Procedura wobec Polski wszczęta bez ekspertyz" poświęcony został procesowi decyzyjnemu Komisji Europejskiej, który doprowadził do wszczęcia przeciwko Polsce procedury kontroli praworządności. Wnioski okazały się zaskakujące.
– Komisja opierała się na powszechnie dostępnych informacjach – podkreślił. Dziennikarz mówił, że nawiązał z nimi kontakt Jakub Kumoch, który poinformował ich o swojej korespondencji z Komisją Europejską. – Poprosił o udostępnienie informacji na jakiej podstawie KE wszczęła procedurę kontroli praworządności. Początkowo spotkał się z odmową, następnie odesłali go na stronę Komisji. Wszystko było napisane w pięknym brukselskim języku – relacjonował Osiecki.
Dziennikarz powiedział, że Kumoch otrzymał następnie informację, że nota w tej sprawie została sporządzona jedynie na wewnętrzne potrzeby Komisji, a ujawnienie jej mogłoby zakłócić refleksję komisarzy w tej sprawie. – Są informacje, których nie muszą udostępniać, czasem to może i dobrze (...), ale to, co było zabawne to, że Kumoch nie ustał i dalej drążył, docierał. Po 4-5 pismach, w ostatnim poinformowano go, że sprawdzili i ustalili, że to, czego nie mogą ujawnić jest tożsame z tym, co jest opublikowane na stronie – mówił gość Rafała Ziemkiewicza. Jak dodawał, była tam dość dokładnie podana faktografia, przebieg wydarzeń związanych z konfliktem wokół TK w Polsce, do tego opis procedury praworządności, informacja co oznacza praworządność i działania które w tej sprawie może podjąć Komisja.
Okazało się więc, że ten "tajny" dokument Brukseli był w rzeczywistości ogólnikową informacją w formie pytań i odpowiedzi. Co więcej, nie było żadnych ekspertyz prawnych. Nie zostały podjęte również próby zgłębienia problematyki związanej z TK.