– Sprawa udzielenia wotum nieufności Sienkiewiczowi i wtargnięcie CBA do biura Burego są ze sobą powiązane. Premier użył tu służb specjalnych, aby zmusić PSL do korzystnego dla swojego ministra i rządu głosowania – mówił na antenie Telewizji Republika Marek Opioła, poseł PiS.
Potulny PSL
– Widzieliśmy, co się stało w Sejmie. Głos Waldemara Pawlaka nie został usłyszany. Klub PSL potulnie zagłosował, tak jak tego chciał premier Donald Tusk – uznał Opioła.
Poseł zapewnił, że posiedzenie sejmowej komisji ds. służb specjalnych dotyczące możliwości wywierania nacisku przez rząd na ludowców odbędzie się zgodnie z ustaleniami, pomimo wypadku samochodowego szefa speckomisji Zbigniewa Sosnkowskiego (PSL), który obecnie przebywa w szpitalu.
Speckomisja sprawdzi, czy nie doszło do szantażu politycznego
– Posiedzenie speckomisji odbędzie się zgodnie z planem, czyli 22 lipca. Mam nadzieję, że na obrady przybędzie sam Prokurator Generalny i szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, by przedstawić pełną informację nt. taśm oraz wyjaśnią całą sprawę przeszukań CBA – powiedział.
Poseł stwierdził, że sprawa szefa klubu PSL Jana Burego była przez dłuższy czas chowana pod dywan, by potem mogła służyć jako narzędzie nacisku. Zdaniem Opioły ma ona zatuszować aferę taśmową, która jest niewygodna dla rządu.
– Przynajmniej od roku słyszymy, że Bury to nie aniołek, że CBA się nim interesuje. Pojawiają się taśmy i nagle rozwiązanie sprawy dostaje niewiarygodnego przyspieszenia. Najprawdopodobniej było to „skręcane” i wychodzi dopiero dzisiaj – uznał. – To jest na rękę premierowi – w ten sposób „wycisza” nagrania, na których rząd jest przedstawiony jako nieodpowiedzialny. To widać gołym okiem – powiedział Opioła.
Opioła komentuje także zachowanie partii PSL podczas głosowania nad konstruktywnym wotum nieufności dla rządu.
– Z PSL-em nie ma o czym rozmawiać, bo oni są potulni Tuskowi. Sami nie są w stanie zagwarantować sobie bezpiecznej koalicji, poddają się tylko szantażowi politycznemu – stwierdził.
Jedna lista na prawicy
Opioła odniósł się także do zjednoczenia prawicy. Według posła porozumienie między opozycją jest konieczne.
– Uważam, że przed wyborami samorządowymi musi dojść do porozumienia. Niestety, Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro nie chcieli uczestniczyć w konwencji – stwierdził. – Oni muszą zrozumieć, że tylko jedna lista Prawa i Sprawiedliwości ma szansę wygrać wybory samorządowe, a potem parlamentarne – podkreślił ważną rolę PiS-u.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Posłowie z partii Gowina i Ziobry utworzą w Sejmie klub Sprawiedliwa Polska
oraz
Kaczyński na konwencji: Zaszłości na bok. Jedność prawicy wykracza poza osobiste ambicje