Olszewski: Użycie słów "UB-eckie metody" mnie razi. Należę do pokolenia, które to przeżyło
Dzisiejszym rozmówcą Ryszarda Gromadzkiego w programie „W Punkt” był Jan Olszewski, były premier RP. Czy wedle premiera Olszewskiego jest możliwość ponownego weta reform sprawiedliwości ze strony prezydenta? – To nie byłaby dobra sytuacja, ale mam przekonanie, może jestem zbytnim optymistą, że w tej chwili nie ma żadnego elementu zagrożenia. To poprawki zgłaszane przez posłów, w ramach prac komisji. Ostateczne rozstrzygnięcia w Sejmie będą korygowane przez władze klubu, które znają ustalenia dokonane między prezesem Kaczyńskim a prezydentem. Nie widzę obszaru nierozwiązywanego konfliktu – ocenia premier Olszewski
– Jeżeli występują jakieś nieoczekiwane różnice to powiedziałbym, że to nie jest sprawa nieoczekiwana. Zresztą poszczególni posłowie PiS-u mogą mieć w tej sprawie różne zdanie. To sprawa, która będzie miarodajnie rozstrzygnięta przez władze klubu, nie sądzę żeby doszło do różnic – dodaje nasz rozmówca.
Kolejne dni przynoszą próbę sparaliżowania prac komisji, ale nie ma to tak gwałtownej formy jak kilka miesięcy temu. – Trzeba dostrzegać zmiany na korzyść. Tym razem „totalna opozycja” jest w ¾ totalna, ale wciąż prowadzi samobójczą taktykę kwestionowania wszystkiego co do zasady co robi Prawo i Sprawiedliwość. To rzecz fatalna z punktu widzenia interesu publicznego i samobójcza dla opozycji. Potwierdzają to sondaże. Różnica w sondażach to wina właśnie opozycji – stwierdza były premier.
A czy można spodziewać się tak gwałtownych reakcji społecznych jak w wakacje? – W tym momencie widać, że w opinii publicznej nastąpiła zmiana. Zmiana u tych ludzi, którzy protestowali w lipcu. Ta taktyka okazała się na tyle nieskuteczna, że nie ma do niej powrotu. Nie należy dostrzegać czegoś z góry, ale stanowisko opinii publicznej jest jasne, sondaże wskazują na konieczność jak najszybciej, zasadniczej i daleko posuniętej reformy sądownictwa. Wymiar sprawiedliwości nie może pozostać taki jak był, co jest jedynym postulatem opozycji – kwituje Jan Olszewski.
"Trzeba znać świadomość proporcji"
Czy opozycja skupia się teraz na zaangażowaniu instytucji unijnych w sprawy reformy sprawiedliwości? – Rozumiem, że to działanie pod wpływem informacji przekazywanych z pewnych ośrodków krajowych, które wprowadzają w błąd osoby, angażujące się w to. To nie może wpłynąć na dłuższą metę na charakter reformy – zauważa Jan Olszewski.
A jak nasz rozmówca ocenia spór między prezydentem a ministrem obrony narodowej i użycie przez prezydenta słów o „UB-eckich metodach”. – Sprawa jest dla mnie trudna do oceny publicznej. Znam obie strony sporu, jeśli uważać, że to spór osobisty. Znam ministra Macierewicza od jego czasów maturalnych, a prezydenta Dudę od jego pracy w kancelarii ś.p. Lecha Kaczyńskiego. Obie te osoby cenię. Rzeczywiście używana w sporze terminologia jest niewłaściwa. To rzecz, która nie dotyczy tylko tej sprawy, ale ogólnie w życiu społecznym używa się słów z „minionej” epoki, nie zdając sobie sprawy z tego, że dla ludzi, którzy przeżyli te czasy może być to rażące. Jeśli mówi się o UB-eckich metodach, współcześni 40-latkowie znają to z opisów, ale oni nie przeżyli tego okresu bezpośrednio po 1945 r., kiedy UB było organem władz sowieckich. Ja należę do tego pokolenia, które doświadczyło tych metod. Jednego z moich najbliższych przyjaciół z tamtego okresu niedawno ekshumowano z „łączki”. Używanie takich określeń w bieżących sporach politycznych jest rażące. Trzeba znać świadomość proporcji. Tu nastąpiło coś niedobrego. Mam wrażenie, że nie będzie do istotnym elementem obciążającym różnicę zdań, które jak widać rysują się między prezydentem a ministrem obrony narodowej. Do sporów należy odnieść się merytorycznie – zakończył Jan Olszewski.