W mojej opinii w perspektywie 10 lat powinna w Polsce powstać elektrownia atomowa, a około 2050 roku Polska będzie mogła całkowicie zrezygnować z węgla - powiedział w rozmowie z "Wprost" minister środowiska Henryk Kowalczyk.
Minister zapytany o przyszłość węgla powiedział:
- Jest oczywiste, że musimy od niego odchodzić. Trzeba to jednak robić rozsądnie i stopniowo, rozbudowując inne źródła energii, w tym - co wywołuje pewne kontrowersje - także energię jądrową. Nie wiem jak ekolodzy, ale ja nie widzę innego wyjścia. Moim zdaniem około 2050 roku Polska będzie mogła całkowicie zrezygnować z węgla, ale jest to mój pogląd, nie twarda deklaracja.
Minister środowiska odniósł się także do obaw przed elektrownią atomową
- Ciągle żywa jest pamięć o Czarnobylu. Z awariami elektrowni atomowych jest trochę tak, jak katastrofami lotniczymi - są niezwykle rzadkie, ale spektakularne. Musimy jednak pamiętać, że poza Czarnobylem i Fukushimą, w historii energetyki jądrowej nie mieliśmy żadnych istotnych problemów ekologicznych. Jest to energetyka zdecydowanie bezpieczna- mówił Kowalczyk.
- Przekazaliśmy jak do tej pory miliardy złotych na poprawę jakości powietrza i będziemy to robić nadal. Stawiamy również na inwestowanie przez domy jednorodzinne w odnawialne źródła energii. Przygotowaliśmy wiele programów wsparcia rządowego w tym zakresie. Naszym głównym celem jest zniwelowanie niskiej emisji - przyczyny smogu, który przekłada się także na zmiany klimatu - dodał minister.