Guru lewicy, Jan Hartman, nie byłby pewnie sobą, gdyby nie skomentował „czarnego protestu”. I tym samym dał wyraz pewnej obsesji, która w najlepszym przypadku powinna skończyć się wizytą u seksuologa.
"Łapa w majtkach Polki"
„Kaczyński z Rydzykiem zaatakowali nie tylko naszą prywatność, lecz także nasza intymność – zwłaszcza intymność kobiet. Kaczyński włożył łapę w majtki Polki. Chce kontrolować jej macicę. To nie przejdzie. Zaatakowana seksualnie kobieta broni się każdym sposobem. I nigdy nie zapomina. Choćby w pokoju PR-owców PiS nie gasły światła, choćby najtęższe pisowskie łby myślały dzień i noc, jak się wycofać, jak odwrócić tę katastrofę, to nic nie poradzą. Mleko się już rozlało. Łapa jest już w majtkach. Żadne przepraszam nie pomoże” - pisze owładnięty obsesję „łapy w majtkach” filozof, realny autorytet lewicowych środowisk w Polsce.
Na tym jednak aluzje Hartmana nie kończą się. Dalej czytamy o tym, że „gdy setki tysięcy katoliczek manifestują wściekłość na swoich biskupów, to biada im! Będzie jak w Hiszpanii, jak w Irlandii, jak w wielu innych krajach – wszechwładza Kościoła, trwająca setki lat, zapadnie się w nicość w ciągu dwóch dekad. Od dziś możemy zacząć je odliczać. Przegięliście pałe i się Wam pała złamała.”
"Ogorzali od alkoholu i pychy biskupi"
Hartman, nomen omen absolwent KUL, pisze o rychłym końcu Kościoła, rysując taki oto obraz duchowieństwa i ludzi władzy: „Kaczyński, Rydzyk, ci wszyscy nabzdyczeni i ogorzali od alkoholu i pychy biskupi, te wszystkie terenowe cwaniaczki z szemranymi biznesami, ta cała „klasa”, na której opiera się reżim, to kolos na glinianych nogach, a w istocie stado tchórzy, na których starczy dobrze tupnąć, żeby się rozpierzchło”.
Filozof w ten swoisty sposób podziękował kobietom biorącym udział w „czarnym proteście”. Obsesja Hartmana sprawiała już problem nawet ludziom, z którymi – wydawałoby się – miałby po drodze. We wrześniu 2014 został wyrzucony z Twojego Ruchu za tekst dotyczący kazirodztwa. Hartman pisał w nim: „Nie mówię, że jestem za legalizacją związków kazirodczych. Twierdzę tylko, że warto rozpocząć dyskusję na ten temat. Jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku”. Jak się okazuje, tego było za wiele nawet w kręgach menażerii Palikota.