Obiecanki cacanki a Tuskowi radość. Były premier obiecuje każdą bzdurę
"Chciałabym, żeby moi przyjaciele ze środowiska LGBT+ mogli brać ślub w Polsce i nie musieli wyjeżdżać za granicę", oświadczyła uczestniczka spotkania w Ostrowie Wielkopolskim i podkreśliła, że "nasze środowisko to prawie dwa miliony głosów". Co na to Tusk? Jego zdaniem potrzebny jest "taki mądry, uczciwy kontrakt między ludźmi, środowiskami i siłami politycznymi. Kontrakt na rzecz przełomu w tej sprawie i zbudowany na racjonalnej, odpowiedzialnej bazie politycznych możliwości", powiedział.
Podkreślił, że "bardzo chcę i to nie jest pusta chęć, bo jestem przekonany, że do tego doprowadzę, żeby ten przełom dokonał się zaraz po wyborach. I on się dokona. Ale chciałbym współpracy, kiedy będziemy szukali sposobów, które to umożliwią. Tu nie chodzi już o manifestowanie swojego poglądu w tej sprawie, tylko o rzeczywiste zmiany".
Lider PO zapewnił ostrowiankę, że jedną z pierwszych decyzji po wygranych wyborach będzie kwestia związków partnerskich. "Wiem, że w niektórych środowiskach pojawia się debata, dlaczego mówimy o związkach partnerskich a nie o ślubach. Chcę, żeby ten przełom się dokonał, żebyśmy zbudowali sytuację, w której radykalnie na korzyść zmieni się sytuacja prawna i godnościowa między innymi środowisk LGBT", podkreślił.
Tusk nadmienił, że w dyskusji pojawia się też kwestia adopcji dzieci przez związki partnerskie. "Nie chcę tu rozstrzygać, ta debata trwa w wielu krajach. Uważam, że w Polsce powinniśmy wreszcie spróbować zrobić ten pierwszy bardzo poważny krok. Wszyscy musimy zacząć o tym myśleć w kategoriach sprawczości", dodał.