Aż 4 i 3,5 promila alkoholu w organizmie miały dziewczynki w wieku 15 i 14 lat, które przebywały nad stawem w Zabrzu (woj. śląskie). Przed utonięciem uratowała je reakcja przechodnia, który zwrócił im uwagę, a następnie – kiedy pijane wpadły do wody – uratował je i wezwał policję.
Choć funkcjonariusze przypominają, że połączenie alkoholu i wypoczynku nad wodą stwarza niebezpieczeństwo, nie każdy zdaje sobie sprawę z zagrożeń. Tym razem przekonały się o tym dwie nastolatki.
Dziewczyny siedziały na pomoście nad stawem. Ich zachowanie zaniepokoiło przechodzącego mężczyznę.
– Jedna z dziewczyn leżała na pomoście, druga się słaniała. Powiedział im, żeby zeszły z pomostu, bo przebywanie tam może być dla nich niebezpieczne. Kiedy jedna z nastolatek próbowała wstać, straciła równowagę i wpadła do stawu. Mężczyzna pomógł jej wyjść. Chwilę później do wody wpadła też jej koleżanka. W ich stanie naprawdę mogło się to skończyć tragedią – powiedział sierżant sztabowy Sebastian Bijok z zabrzańskiej policji. Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek wieczorem.
Przybyły na miejsce policyjny patrol pomógł sprowadzić dziewczyny na brzeg. Potem przewieziono je do szpitala. Badanie wykazało, że jedna z nich miała w organizmie 4 promile, a druga – prawie 3,5 promila.