– Ryszard Petru przynosił wszystko, jeżeli chodzi o pieniądze – wyznała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. Wypowiedź dotyczyła budżetu Nowoczesnej, która po odebraniu pieniędzy z subwencji partyjnej zmaga się z poważnymi kłopotami finansowymi. Polityk powiedziała również, że nie wie, jak po wyborze nowej przewodniczącej jej partia poradzi sobie z tą kwestią.
Od kilku dni Nowoczesna, ugrupowanie powołane do życia przez Ryszarda Petru, ma nową szefową – Katarzynę Lubnauer. Jednak finansowanie partii znajduje się pod wielkim znakiem zapytania. Jedna z najbardziej rozpoznawalnych posłanek opozycji Joanna Scheuring-Wielgus wyznała podczas wywiadu, że do tej pory to Petru „przynosił wszystko, jeśli chodzi o pieniądze”. Dodała również, że Katarzyna Lubnauer po sobotnim zwycięstwie wolała nie poruszać tematu finansów. – Nie dostaliśmy na to odpowiedzi – powiedziała posłanka. Z kolei były już przewodniczący Nowoczesnej kilka dni temu sam przyznał, że od dwóch lat na bieżąco pozyskuje środki na to, by partia funkcjonowała. – Ważne jest, by inni kandydaci też mieli świadomość, jak ważne jest to wyzwanie. I o to delikatnie też do nich apeluję – mówił podczas wywiadu Petru.
O komentarz do całej sytuacji chcieliśmy poprosić zarówno nową przewodniczącą ugrupowania, jak i kilku czołowych jego polityków. Niestety, mimo wielu prób nie udało się nam z nimi skontaktować.
Swoje zdanie przedstawił „Codziennej” poseł PiS‑u Janusz Szewczak. – Ja się zastanawiam, w czym Ryszard Petru przynosił te pieniądze. W kapeluszu? W skarpecie? Rodzi się pytanie o finansowanie tej partii i czy nie należałoby się dokładniej przyjrzeć działaniom byłego przewodniczącego Nowoczesnej. Ale mimo wszystko nawet jak się traci partię, a zyskuje nową miłość, to może to być opłacalne – powiedział „Codziennej” poseł Szewczak.
Czytaj więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie".