Ze śledztwa komisji parlamentu RFN wynika, że, niemiecki urząd morski miał dopuścić się "fatalnej pomyłki". Chodzi o projekt gazociągu Nord Stream 2. Spółka Nord Stream 2 AG, która należy do rosyjskiego Gazpromu zwróciła się na początku realizacji tej "czysto biznesowej" inwestycji do urzędu morskiego w Stralsund o informację nt. współrzędnych dotyczących działań okrętów podwodnych NATO. Niestety oprócz pożądanych informacji, jak tłumaczą niemieckie media - "niechcący", Rosjanom zostały przekazane również inne dane, które nigdy nie powinny wycieknąć.
- Rosyjski państwowy koncern Gazprom chciał pozyskać tajne dane NATO w ramach procesu zatwierdzania gazociągu Nord Stream 2 - informuje o sprawie niemiecki tygodnik Die Zeit.
Jak podaje niemiecki periodyk, przez "czysty przypadek" światło dzienne ujrzały także dane, które dotyczyły potencjału NATO, tzn. ćwiczeń oraz amunicji. Błąd ten wymagał natychmiastowych działań i korekty ze strony wojska. W sprawie przesłuchano do tej pory byłego przewodniczącego Federalnego Biura Infrastruktury, Ochrony Środowiska i Usług Bundeswehry. Do tej pory jednak nie wiadomo, jak długo Rosjanie korzystali z przekazanych "nieświadomie" przez Niemców informacji
"Niemcy przekazały Rosji najtajniejsze dane wojskowe NATO. Skandalu o tej skali jeszcze nie było", alarmuje internauta Zygfryd Czaban. Twitterowicz powołuje się na profil 1 Star Pawła Sokali, który przypomina kontekst historyczno-polityczny największego w dziejach NATO skandalu. Jego główną bohaterką jest znana z wielkiej sympatii do Rosji i jej wodza Manuela Schwesig, działaczka SPD i premier Meklemburgii. W tym kraju związkowym RFN, przypomnijmy, kończą się obie nitki Nord Stream.
"Przypomnę w tym kontekście bardzo interesującą sekwencję wydarzeń. 11.08.2020 biuro Premier Schwesig odzwiedził Matthias Warnig, menadżer w Nordstream, przyjaciel Putina, oraz, co ciekawe - były oficer... Stasi. Spotkanie trwało godzinę. Następnego dnia, 12.08, premier Schwesig ogłasza determinację dokończenia projektu Nordstream 2, pomimo amerykańskich sankcji. Prawdopodobnie na spotkaniu z Warnigiem omawiano kiełkującą koncepcję wykorzystania [do tego] "fundacji ekologicznej"" - czytamy na Twitterze Pawła Sokali.
Istnienie pseudofundacji pn. "Fundacja Ochrony Klimatu i Środowiska Meklemburgii-Pomorza Przedniego" ujawnili po raz pierwszy w marcu tego roku dziennikarze niemieccy. Według nich, a opinie tę podziela Paweł Sokala, organizacja ta była klasyczną rosyjską ustawką, służącą wyłącznie obejściu sankcji USA wobec Nord Stream.
Wróćmy do kwestii "wycieku" tajemnic NATO z urzędu morskiego w Stralsund. Urząd ten podlega władzom krajowym Meklemburgii, na czele których stoi właśnie premier Schwesing, znana, jak już wspomnieliśmy, z ciepłych uczuć wobec Federacji Rosyjskiej, które przelewa na jej dawną agenturę we wschodniej części Niemiec - NRD - komunistyczną bezpiekę Stasi. Sama Schwesing urodziła się w Niemieckiej Republice Demokratycznej (w 1974 roku), którego długoletnią obywatelką (i działaczką komunistycznej młodzieżówki FDJ) była także późniejsza kanclerz RFN Angela Merkel, bardzo swego czasu zaangażowana w projekty Nord Stream. Dla porządku zaznaczmy, iż Merkel urodziła się w 1954 roku w Hamburgu, ale kilka miesięcy po jej przyjściu na świat ojciec, ewangelicki pastor o komunistycznych sympatiach, zadecydował o przeprowadzce całej rodziny do "demokratycznej" wschodniej części Niemiec.
Przypomnijmy na koniec, że obecny dyktator Rosji Putin prowadził działalność wywiadowczą na terenie NRD od sierpnia 1985 roku. Jego bazą była willa KGB przy Angelikastrasse 4 w Dreźnie. Z żoną Ludmiłą i córką Marią mieszkał w sześciopiętrowym bloku przy Radebergerstrasse 101. Jak napisał niedawno „Bild”, Putin był członkiem stowarzyszenia wędkarzy, jeździł po okolicy Ładą Żyguli i pił piwo w swojej knajpce „Zum Thor”. Szczegóły jego działalności nie są znane. Wiadomo jedynie, że werbował wśród Niemców agentów.
Z pewnością byli wśród nich nie tylko mężczyźni.