Nielegalni migranci usiłowali wedrzeć się do Polski. "Za przerzut z Ukrainy każdy zapłacił po 1200 euro"
W okolicach Krościenka patrol Straży Granicznej zatrzymał 5-osobową grupę migrantów z Iraku. Cudzoziemcy pieszo, w trudnych zimowych warunkach, nielegalnie przekroczyli granicę z Ukrainy do Polski. Zatrzymano również organizatorów przerzutu, którzy przyjechali po odbiór grupy samochodem.
Pięcioosobową grupę obywateli Iraku zatrzymano 1 stycznia na granicy państwa w okolicach Krościenka (gm. Ustrzyki Dolne). Cudzoziemcy to trzej mężczyźni i dwie kobiety w wieku od 19 do 33 lat. Wszyscy posiadali ważne irackie paszporty. Wyjaśnili, że na Ukrainę dostali się legalnie drogą lotniczą, a później samochodem i pieszo w rejon granicy z Polską. Za przerzut z Ukrainy do krajów Unii Europejskiej każdy zapłacił po 1200 euro. Ostatecznym celem podróży miała być Wielka Brytania.
Po zatrzymaniu grupy, inny patrol Straży Granicznej zatrzymał do kontroli samochód marki BMW na brytyjskich numerach rejestracyjnych, którym podróżowało dwóch mężczyzn w wieku 19 i 20 lat. Byli to legalnie przebywający na terenie Unii Europejskiej obywatele Iranu oraz Iraku, którzy zorganizowali przerzut i zamierzali przewieźć grupę nielegalnych migrantów do Anglii.
W ramach umowy readmisyjnej nielegalni migranci zostali z powrotem przekazani na Ukrainę. Przez następne 3 lata nie będą mogli wjechać do krajów strefy Schengen. Organizatorzy procederu - Irakijczyk oraz obywatel Iranu - również usłyszeli zarzuty popełnienia przestępstwa. Jeden z nich przyznał się do zarzucanych czynów i dobrowolnie poddał karze 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres 3 lat. Drugi cudzoziemiec nie przyznał się do winy. Decyzję w jego sprawie podejmie sąd.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Zobacz, jak sprawdzić czy twój smartfon cię podgląda!
Warszawska afera śmieciowa, czyli największy problem Rafała Trzaskowskiego
Komentator TVN ZSZOKOWAŁ na wizji: „Ostatnie komunikaty są tak samo wiarygodne jak te z kancelarii premiera”
Stefaniuk: Prokurator, który zatrzymał Romanowskiego, dalej prowadzi sprawę, a powinien być odsunięty