Zakończono dzisiejszej posiedzenie komisji regulaminowej i spraw poselskich ws. uchylenie immunitetów posłowi Janowi Buremu oraz prezesowi Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofowi Kwiatkowskiemu. Komisja nie zdecyduje dzisiaj o uchyleniu immunitetu, ale zażądała od prokuratury dostarczenia dodatkowych materiałów związanych ze sprawą.
– Prokuratorzy dostarczyli posłom jedynie treść podsłuchów, a ci chcą poznać więcej informacji ze śledztwa. Praktycznie jednak posłom koalicji chodziło o to, by w tej kadencji, przed wyborami, nie doszło do tego głosowania, bo każde pojawienie się sprawy afery w NIK uderza w Platformę. Efekt tego jest taki, że sprawa uchylenia immunitetu pojawi się już po wyborach - w nowym parlamencie – komentował sprawę dziennikarz Radia ZET Roman Osica.
No i nie ma szans na głosowanie #immunitet u Buremu w tej kadencji. Przegłosowali dostarczenie reszty akt śledztwa.
— Roman Osica (@RomanOsica) wrzesień 24, 2015
Afera w NIK
Według śledczych, szef klubu parlamentarnego PSL w 2013 miał zabiegać u poprzedniego szefa NIK Jacka Jezierskiego o to, by ówczesny wiceszef Izby wygrał konkurs na dyrektora delegatury w Rzeszowie. Jezierski jednak powołał nową komisję, która rozstrzygnęła konkurs zgodnie z przepisami.
Jan Bury próbował też wpływać na nowego szefa NIK. Chodziło o to, by dzięki Kwiatkowskiemu w kierownictwie rzeszowskiej delegatury NIK znalazł się człowiek Burego. Osoba wskazana przez prominentnego polityka PSL faktycznie wygrała konkurs.
Prezes NIK ma usłyszeć w sumie cztery zarzuty przekroczenia uprawnień. Natomiast polityk PSL trzy. Dowodami są nagrania rozmów - podsłuchanych przez CBA - Krzysztofa Kwiatkowskiego i Jana Burego oraz prezesa NIK i byłego wiceprezesa Izby, do którego kompetencji należała sprawa kontroli w gminie Chmielnik
Zamieszany w afery korupcyjne polityk PSL został oficjalnie numerem jeden na rzeszowskiej liście tej partii. Jego nominacja została zatwierdzona przez ludowców podczas sobotnie konwencji wyborczej. Czytaj więcej