MEiN skierowało do opiniowania projekt nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Przewiduje on m.in., że nauczyciel akademicki nie będzie mógł być ukarany za wyrażanie przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych.
Projekt przewiduje m.in. dodanie do katalogu zadań rektora dodatkowego zadania polegającego na „zapewnianiu w uczelni poszanowania wolności nauczania, wolności słowa, badań naukowych, ogłaszania ich wyników, a także debaty akademickiej organizowanej przez członków wspólnoty uczelni z zachowaniem zasad pluralizmu światopoglądowego i przepisów porządkowych uczelni”.
Wyrażanie poglądów bez dyscyplinarnego straszaka
Regulacja ta – jak wyjaśniają jej autorzy – ma na celu zobligowanie rektora do podejmowania w większym zakresie działań ukierunkowanych na zapewnienie członkom wspólnoty uczelni możliwości swobodnego wyrażania poglądów na jej forum.
Projekt zakłada ponadto dodanie przepisu, zgodnie z którym wyrażanie przez nauczycieli akademickich przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych nie będzie stanowiło przewinienia dyscyplinarnego.
- Warto podkreślić, że projektowana regulacja będzie adresowana do nauczycieli akademickich i ma na celu wyłączenie możliwości karania ich za wyrażane stanowiska we wskazanym zakresie. W efekcie wprowadzenia tej regulacji, czyny nauczycieli akademickich nie będą mogły być przedmiotem czynności i postępowań realizowanych przez rzeczników dyscyplinarnych i komisje dyscyplinarne – podano w ocenie skutków regulacji.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
[AKTUALIZACJA] Wszedł na pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej z przedmiotem, który przypomina broń [WIDEO]
Amerykańskie media demaskują Tuska: oskarżył Trumpa, że jest rosyjskim agentem! Polsce grozi izolacja na scenie międzynarodowej!
Najnowsze
Michalak: Możemy być z siebie dumni
[AKTUALIZACJA] Wszedł na pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej z przedmiotem, który przypomina broń [WIDEO]
Amerykańskie media demaskują Tuska: oskarżył Trumpa, że jest rosyjskim agentem! Polsce grozi izolacja na scenie międzynarodowej!
Co, jeśli Trump stwierdzi, że na scenie politycznej jest tylko miejsce dla jednego Donalda?