Nic strasznego!
Ma metr długości i groźnie syczy. Spokojnie, to tylko zaskroniec, dla człowieka zupełnie niegroźny. Kto się boi ciem i pająków? Zostańcie z nami.
Na portalu www.puszcza.tv przekonacie się, że wcale nie są straszne. Z nami przeżyjecie wiele przygód, a lęki zamienicie na pasję!
Gdy znajdziemy się blisko niego, syczy bardzo złowieszczo. Napręża swoje długie ciało, wysoko unosząc głowę. W pierwszej chwili potrafi nieźle przestraszyć. Żmija - pomyślimy. Spokojnie, nie dajmy się zwieść emocjom i przyjrzyjmy się uważnie. Widzicie te jaskrawo-żółte plamy na głowie węża? Są tuż za skroniami, stąd jego nazwa - zaskroniec. Już sam wygląd zaskrońca może zrobić na nas wrażenie, samce mają nawet do metra długości, a samice bywają jeszcze dłuższe. Choć nieprzyjemnie syczą, to dla człowieka są zupełnie niegroźne.
Nie dość, że nic nam nie zrobią, to same wymagają naszej uwagi, zwłaszcza młode zaskrońce na wiosnę. W przeciwieństwie do dorosłych węży, są bardzo nieostrożne i uwielbiają wygrzewać się, leżąc dosłownie na środku drogi. Niestety, w ten sposób często giną pod kołami rowerów i aut.
Zaskrońce są już po okresie godowym. Widok zakochanych węży jest zaś wart uwagi. Samce uganiają się za samicą, a podczas zbliżenia owijają swoje długie, pokryte łuskami ciała. Gniazdo zakładane jest w miejscach zapewniających ciepło. Idealnie sprawdza się kompost. W połowie czerwca samice składają tu jaja - czasem nawet trzydzieści. Młode wykluwają się pod koniec lata. Są nieco grubsze od sznurowadła. Aby przetrwać zimową hibernację, muszą bardzo szybko nabrać sił.
Gdybyście teraz, oswojeni, zapałali nagle czułością do bezbronnego zaskrońca i zechcieli wziąć go na ręce, zdecydowanie odradzamy. Zostaniecie wymazani śmierdzącą mazią - wydzieliną z kloaki, przez którą długo o zaskrońcu nie zapomnicie.
Kuzyni z tropików
Nawet wśród miłośników przyrody, znajdzie się wielu takich, co boją się pająków. Unikają pospolitych krzyżaków, a sama myśl o pająkach zamieszkujących tropiki wywołuje nagły atak przerażenia. Tymczasem jeden z przedstawicieli rodziny spachaczowatych doskonale odnajduje się w Puszczy Białowieskiej. Możecie być jednak spokojni, w przeciwieństwie do swych tropikalnych kuzynów, spachacz zielonawy jest znacznie mniejszy. Wielkość jego odnóży waha się w granicach 5 cm. Przyznacie, że to nic w porównaniu do trzydziestocentymetrowych odnóży tamtych. Nasz felietonista, Artur Hampel niechcący wpuścił go nawet do domu - co wynikło z tej przygody, zobaczcie koniecznie na stronach www.puszcza.tv, w cyklu „Wędrując po puszczy”.
Okazało się przy tym, że ten przepięknie ubarwiony pająk, nie tylko dobrze radzi sobie na łąkach i skraju lasu. Wbrew naukowej literaturze, my spotkaliśmy go w samym sercu puszczy, daleko od łąk i otwartych przestrzeni. Czy to przypadek? Przyszłość pokaże - zostańcie z nami!
Niezwykli lotnicy
Nie do wiary, że te niewielkie stworzenia wywołują lęk u tak wielu osób. Spróbujcie przyjrzeć im się z bliska - ujmują niezwykłą kolorystyką i zadziwiają zwyczajami. Ćmy niewiele różnią się od motyli dziennych, zostały przecież wytypowane sztucznie, ze względu na odmienną budowę czułek.
Różnorodność gatunkowa ciem nie została jeszcze w pełni opisana, co roku pojawiają się informacje o kolejnych odkrytych gatunkach. Nie jest też do końca wyjaśniona przyczyna uporczywego lotu do światła. Całkiem niedawno okazało się, że barciak większy, dość pospolity owad, wyrządzający szkody w pasiekach, jest najlepiej słyszącym zwierzęciem na świecie! Dzięki ogromnej wrażliwości na dźwięk może ustrzec się przed swym najgroźniejszym wrogiem - nietoperzem. Pomyśleć, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu, ćmy uznawane były za głuche.
Przyjrzyjmy się ich niezwykłej barwie, stanowi ona także niezbędny kamuflaż, chroniący przed drapieżnikami. Wśród ciem są też doskonali lotnicy. Zawisaki potrafią mknąć z ogromną prędkością, po czym zatrzymują się w locie niczym kolibry.
Jak najlepiej rozpocząć obserwację ciem? Przygotujcie tylko duże prześcieradło i lampę, a co z tym zrobić - sprawdźcie na www.puszcza.tv! Być może ta przygoda przerodzi się w prawdziwą pasję?
Niniejszy materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada wyłącznie Fundacja Niezależne Media.