Pracownik biura Radosława Sikorskiego został wiceprezesem Inspektoratu Inspekcji Handlowej, podległego wojewodzie kujawsko-pomorskiemu nominowanemu przez PO.
Jakub Siekierski to działacz PO, który pracował w biurze Urzędu Miasta Bydgoszczy oraz był pracownikiem krajowego biura europosła Radosława Sikorskiego, który obecnie jest Ministrem Spraw Zagranicznych. Z ustaleń Republiki wynika, że niedawno został wiceprezesem Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej. Na to stanowisko powołał go Michał Sztybel, wojewoda kujawsko-pomorski. Prywatnie to dobry znajomy Siekierskiego.
Czym będzie zajmował się Siekierski?
Do kompetencji zastępcy Wojewódzkiego Inspektora należy: organizowanie kontroli w podległych wydziałach i delegaturach, analiza wyników działalności nadzorowanych wydziałów i przedstawianie ich Wojewódzkiemu Inspektorowi, okresowa weryfikacja materiałów z inspekcji pod względem ich merytorycznego załatwienia, zasadności i terminowości wystąpień, doskonalenie form działania wydziałów poprzez opracowywanie skutecznych metod pracy i wdrażanie ich w życie. Inne obowiązki to inicjowanie i nadzorowanie sporządzania zbiorczych sprawozdań z działalności wydziałów, nadzór nad załatwianiem skarg i wniosków oraz ocena pracy nadzorowanych wydziałów.
Z pytaniami o kompetencje i zarobki zwróciliśmy się do Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy. Ku naszemu zdziwieniu, otrzymaliśmy taką odpowiedź.
"W dniu dzisiejszym ustalono, iż wszelka korespondencja we wskazanej tematyce będzie realizowana przez rzecznika prasowego Wojewody kujawsko-pomorskiego" - przekazała Republice Anna Budhierejt, główny specjalista.
Tak zrobiliśmy. Natalia Szczerbińska, Rzecznik Prasowy Wojewody Kujawsko-Pomorskiego: "W odpowiedzi na pytania informuję, że powołanie pana Jakuba Siekierskiego na stanowisko nastąpiło na wniosek dotychczasowego Kujawsko-Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Inspekcji Handlowej sprawującego funkcję od września 2016 roku. Wniosek został pozytywnie zaopiniowany przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, czyli organu niezależnego od administracji rządowej".
"Kandydat, przed objęciem funkcji, został zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną do Warszawy do siedziby UOKiK. Jednocześnie informuję, że pan Jakub Siekierski ma wykształcenie prawnicze zdobyte na UMK w Toruniu, a oprócz tego uzyskany tytuł magistra na kierunku administracja na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, a także ukończone studia MBA na Uniwersytecie WSB Merito oraz 10 letni staż pracy w administracji".
"Zarobki Pana Siekierskiego są dokładnie takie, jak pani Małgorzaty Wenderlich, która dotychczas sprawowała tę funkcję. Zbieżność nazwisk z Panem Jarosławem Wenderlich, w latach 2020–2023 pełniącym funkcję podsekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w tym wypadku jest nieprzypadkowa".
Zwróciliśmy się z pytaniami do Jarosława Wenderlicha, który w latach 2020-2023 był podsekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Małgorzata Wenderlich nie jest z nim bezpośrednio spokrewniona, tylko przed laty wyszła za mąż za jego dalszego kuzyna, przyjmując to samo nazwisko.
Pracownik Sikorskiego zgłoszony do prokuratury, ta umarza sprawę po zmianie władzy
Co ciekawe, zarówno obecny wojewoda Sztybel powołany na to stanowisko przez premiera Donalda Tusk, jak i Siekierski przed laty działali w Prawie i Sprawiedliwości. Jak mówią Republice lokalni politycy, wojewoda Sztybel nie lubi, gdy przypomina mu się organizowanie protestów przeciwko rządom Tuska przed laty.
Siekierski dał znać o sobie u schyłku rządów PiS. Prokuratura zajmowała się sprawą listu poleconego z Ministerstwa Sprawiedliwości do bydgoskiego radnego - wspomnianego już - Jarosława Wenderlicha. Pracownik biura europosła Sikorskiego, Siekierski był jednocześnie pracownikiem biura urzędu miasta w Bydgoszczy.
– O odbiorze przesyłki nikt mnie nie informował, tak jak miało to miejsce w przypadku innych przesyłek poleconych. Ku mojemu zaskoczeniu, gdy w lipcu otworzyłem skrzynkę radnego, przesyłka była otwarta i wrzucona tam bez koperty – poinformował Wenderlich.
Polityk, który pełni również obowiązki podsekretarza stanu w kancelarii premiera, zwrócił się w sprawie otwartego listu do bydgoskiego ratusza.
– Nieopatrzność spowodowała, że pracownik otworzył korespondencję i umieścił ją bez koperty w skrzynce radnego. Z uzyskanych wyjaśnień pracownika wynika, że nie miał on złych zamiarów, a jego postępowanie wynikało z niewystarczającej wiedzy na temat postępowania w przypadku listów poleconych. Zaistniała sytuacja przyczyni się do wyciągnięcia wniosków na przyszłość – przekonywał wówczas zastępca prezydenta Bydgoszczy Michał Sztybel, dzisiaj wojewoda.
Wenderlich o sprawie zawiadomił ministra sprawiedliwości, który przekazał sprawę Prokuraturze Rejonowej Bydgoszcz-Południe. Po przejęciu władzy przez Koalicję Obywatelską, sprawa została umorzona.
Marcin Dobski