– To, co dzieje się na Ukrainie jest skandalem. Nie ma absolutnie żadnej reakcji. Jeśli nie upominamy się o swoje ofiary, to czym my jesteśmy i na co zasługujemy? – mówił w rozmowie z Antonim Trzmielem przewodniczący Solidarności Walczącej Kornel Morawiecki. W ten sposób odniósł się do ustawy Rady Najwyższej Ukrainy o uhonorowaniu morderców z UPA i braku reakcji polskich władz.
Ukraiński parlament w dniu, gdy przemawiał tam Bronisław Komorowski, przyjął ustawę w której uznał za "bojowników o wolność i niezależność Ukrainy" między innymi członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, odpowiedzialnej za mordy na Polakach.
Oburzenie brakiem reakcji polskich władz wobec tego działania wyraził na antenie TV Republika Kornel Morawiecki.
– To, co dzieje się na Ukrainie jest skandalem. Nie ma absolutnie żadnej reakcji. Jeśli nie upominamy się o swoje ofiary, to czym my jesteśmy i na co zasługujemy? – pytał. Jak mówił, działania polskiego prezydenta są zaprzeczeniem polityki. – Jeśli my nic nie robimy, to jest zaprzeczenie polityki. To nie są politycy to są uzurpatorzy – kontynuował.
Morawiecki podkreślił, że nie odbiera prezydentowi, tego co robił przed upadkiem komunizmu. – Ale jeśli w tym sensie nie dba o głęboki interes Polski, o niepodległość, to jest uzurpatorem – ocenił.
Przewodniczący Solidarności Walczącej mówił także o stanie państwa. – Mamy tylko częściową niepodległość, bo elity dbają o swoje partykularne interesy. Naród tylko wtedy ma niepodległość, jeśli dba o interesy wszystkich – podkreślił.
Morawiecki mówił o rozczarowaniu, jakiego doświadczył po obaleniu w Polsce komunizmu i popełnionych błędach. – Naokoło Polski po zmianie ludziom żyło się gorzej. To dramat ludzi solidarności. (...) Popełniliśmy błędy, odeszliśmy od solidarności. Zaczęliśmy układać świat indywidualistyczny. Każdy sobie rzepkę skrobie... Odeszliśmy od swojej wielkie idei – mówił.
– Lech Wałęsa jest naszą największą porażką. On jest odpowiedzialny za to co się stało, mówił, że puści komunistów w skarpetkach, a zaprzeczył lustracji (...) – podkreślił. – Ale to nie tylko jego wina – dodał.