Podczas obchodów 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz Birkenau swoje świadectwa przedstawili ocaleni, byli więźniowie niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady.
– Trudno mi ukryć swoje uczucia. Stoję tutaj i nie wiem czy to prawda czy sen, że jestem z wami 75 lat po mojej wielkiej eskapadzie cierpienia- podkreśliła w swoim przemówieniu Batszewa Dagan. Jak wspominała była więźniarka, cudem udało jej się uniknąć śmierci. Auschwitz wspomina jako cierpienie, upokarzanie, bicie i ciężką pracę. Dagan podkreśliła, że należy tłumaczyć młodemu pokoleniu, co działo się w obozach zagłady, aby taka tragedia nigdy już się nie powtórzyła.
– Wy jesteście naszym pocieszeniem – powiedziała była więźniarka Auschwitz zwracając się do zebranych na ceremonii- zwróciła się do zebranych ocalała z Auschwitz.
– (Wierzę, że) będziecie czuć się odpowiedzialni za to, by takie nieszczęście nie powtórzyło się dziejach świata-mówiła Dagan, która wspomina, że podczas pobytu w obozie pracowała m.in. przy zabijaniu wszy, zbieraniu pokrzywy, także w tzw. Kanadzie, gdzie gromadzono rzeczy pomordowanych. Tam znalazła tam m.in. fotografie swoich nauczycieli z Łodzi z getta łódzkiego. Wspominała również, że numer więźniarki bardzo dobrze zachował się na jej ręce aż do dziś.
– Kraje świata nie czyniły nic. Do dziś mam to uczucie, gdzie żeście wy wszyscy byli? Gdzie był świat, który widział i słyszał i nic nie robił, żeby ocalić tyle tysięcy?-pytała była więźniarka. Jej słowami o młodym pokoleniu, które jest nadzieją na przetrwanie pamięci o Auschwitz, niezwykle wzruszyła się kolejna z przemawiających ocalonych, Elza Baker.
– Poruszyły mnie pomimo tego, że ja sama byłam w Auschwitz, jako 8-letnia dziewczynka. Jest dla mnie zaszczytem być tu, wśród tylu osób, które tak bardzo wycierpiały; być może bardziej ode mnie- podkreśliła kobieta, która trafiła do Auschwitz, ponieważ jest Sinti. W obozie była świadkiem masowego ludobójstwa.
– Przed takimi elementami zbrodniczej infrastruktury, jak komory gazowe, czy krematoria usytuowane w niewielkiej odległości od utrzymywanego pod napięciem obozowego ogrodzenia, stały długie kolejki więźniów- wspominała Baker.
– Słyszeliśmy rozdzierające krzyki. (...) Widzieliśmy przepastny teren, a na nim otwarty ogień. Ja, 8-letnia dziewczynka, słyszałam jak dorośli rozmawiali, że musiał się skończyć gaz, skoro palili ludzi żywcem-mówiła była więźniarka.
– Obiecuję Wam młodzi, że nie będę opowiadał o moich cierpieniach, o przeżyciach, o moich dwóch marszach śmierci, o tym jak kończyłem wojnę ważąc 32 kg i o tym, co było najgorsze - o tragedii pożegnania- wspominał kolejny z byłych więźniów Auschwitz-Birkenau, Marian Turski.