Ta wieść z pewnością przestraszy Putina i Łukaszenkę, a także działających na ich zlecenie atakujących (i zabijających!) naszych żołnierzy na granicy imigrantów. Otóż 4 maja szef międzynarodowego sztabu wojskowego kwatery głównej NATO gen. Janusz Adamczak wziął udział w seminarium... na temat gender w Nordyckim Centrum Zarządzania Gender. NCGM to, jak sama dumnie przedstawia się ta placówka, to "ośrodek szkoleniowy skoncentrowany na wdrażaniu perspektywy gender na poziomie taktycznym i operacyjnym".
W budzącym z pewnością przerażenie na Kremlu seminarium wzięli udział przedstawiciele 14 krajów. Jak czytamy, wydarzenie dotyczyło “perspektywy gender we współczesnych konfliktach”.
Polska nie jest jeszcze tak zaangażowana w tym temacie, jak np. Niemcy, ale w lutym tego roku Ministerstwo Obrony Narodowej informowało, że rozpatruje możliwość przyjmowania „osób transpłciowych” do armii.
Jak przypomina portal dorzeczy.pl, "w aktualnym stanie prawnym osoby transseksualne nie mogą wstępować do sił zbrojnych. “Transseksualizm” i “obojnactwo” są kwalifikowane w kategorii “choroby i ułomności” w rozporządzeniu ministra obrony narodowej regulującego orzekania o zdolności do służby wojskowej. Komisje orzekają w takich sytuacjach kategorię 'E' lub 'N' oznaczające całkowitą, trwałą lub czasową niezdolność do czynnej służby wojskowej".