Bohaterem dzisiejszego programu „Polityk też człowiek” był najmłodszy z członków rządu Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości. Opowiedział o swojej pasji jaką jest podróżowanie autostopem, dzięki któremu jak sam powiedział, lepiej można poznawać ludzi, kulturę i prawdziwy klimat danego kraju.
Redaktor Dominika Figurska, prowadząca rozmowę z gościem zapytała ministra, jak się zaczęła ta ciekawa pasja.
- Mój kolega mnie tym zaraził. Na przełomie matury i studiów wyjechał daleko stopem, potem jak pokazywał mi zdjęcia z tej podróży, to mnie zafascynowało. Autostop jest na tyle specyficzny, jak się wyjeżdża za granicą lepiej można poznać kulturę i ludzi. Często kierowca zaprasza taką osobę do domu. Mam kontakty do dziś z różnymi ludźmi których poznałem w czasie podróży. Jadąc wycieczką zorganizowaną- to się robi pod turystów, i to jest sztuczne. Autostop pomaga lepiej wejść w tę kulturę. W pierwszą daleką podróż pojechaliśmy z kolegą aż do Iranu. Jak umówiliśmy się na rozmowę żeby ustalić plan podróży, wieczór wcześniej czytaliśmy o wojskach Andersa. Tam był ciekawie opisany moment jak Polacy wyszli od sowietów, i przebywali w Teheranie. W Iranie jest kilka cmentarzy wojennych. Wiadomo, że wychodząc od sowietów nie byli w najlepszym stanie. W Teheranie jest cmentarz polskich żołnierzy i stwierdziliśmy że właśnie tam chcemy jechać. Chcieliśmy odkrywać bardziej niedostępne miejsce. Takiego napięcia już tam nie ma, a my byliśmy tam w środku największego napięcia. Doświadczyłem tam niezwykłej serdeczności. Czasami spało się przed domem na dywanach. Raz pod plecakiem po spaniu pod gołym niebem znalazłem skorpiona. Gospodarz klapkiem potraktował tego skorpiona. To niezwykle miły i ciekawy wyjazd. Jeżdżenie autostopem po Iranie nie było łatwe – powiedział wiceminister.
- Czasami spotykaliśmy osoby mówiące po angielsku- w Turcji było z tym trudniej. My byliśmy tam atrakcją. Dwóch wysokich blondynów- byliśmy jak miśki z zakopanego – stwierdził gość.
Wiceminister opowiedział także o ciekawych zachowaniach ludzi, których spotkał w swojej podróży do Iranu. - Jak przekroczyliśmy granicę Irańską, to było w środku nocy, przeszliśmy przez nią pieszo, przez strefę zdemilitaryzowaną potem pierwsze miasto po ok. 1,5 km. Ale pierwszy obrazek który zobaczyliśmy to piknik. Jak Persowie mają jakiś skrawek zieleni od razu to wykorzystują. Dołączyliśmy do nich- mimo że nie rozmawiali po angielsku. To pokazuje jaka była serdeczność- stwierdził Woś.
Wiceminister opowiedział co najbardziej urzekło go w podróży- powiedział o 3 najciekawszych momentach. Jednym z nich było nocowanie na pustyni. Pojechaliśmy ok 100 km w głąb pustyni, trafiliśmy na hodowlę wielbłądów i niedaleko niego spędziliśmy noc. Niebo zupełnie czyste, potem wschód słońca. Kolejna rzecz to miasto - jak wyjęte z baśni 1001 nocy, wszystkie budynki były żółte od piasku. Chodziliśmy tam po dachach. Około 200 km dookoła miasta jest pustynia. Trzeci taki moment to w Isfahanie- dawnej stolicy Persji, tam są zabytkowe mosty. Jak się dowiedzieliśmy wieczorami tam się schodzą mieszkańcy i robili konkursy kto lepiej zagra i zaśpiewa. Dookoła meczety i inne piękne budynki. Niezapomniane przeżycie.
Dominika Figurska zapytała także o to, czy podróżuje razem z Żoną.
- W zeszłym roku polecieliśmy do Azji środkowej, Kazachstan- to ogrom stepu, przejechaliśmy przez cały autostopem. Jak byśmy pojechali w inny sposób nie mieli byśmy okazji zobaczyć np. pewnego cmentarza, gdzie był też polski pomnik. Uświadomiliśmy sobie jak tragiczna była historia Polaków, tam też byli wywożeni, nie tylko na Syberię. Autostop nas trochę połączył. Jak wzajemnie zobaczyliśmy swoje zdjęcia z podróży- ona tez jeździła stopem, ta pasja trochę nas połączyła. Każda wyprawa, która sprawdza charakter i reakcje w różnych warunkach lepiej pokazuje prawdziwe oblicze człowieka. Można lepiej poznać taką osobę- powiedział na zakończenie Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości.