Emilia Pobłocka rozpoczęła rozmowę z gościem od przywołania zaplanowanej na dziś wizyty Fransa Timmermansa w Polsce. Wizyta ma być kontynuacją dialogu miedzy Polską a Komisją Europejską dotyczącego sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz ustaw dotyczących funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Mec. Tomczyński stwierdził, że wprowadzone przez PiS korekty w ustawie są kolejnym krokiem w stronę kompromisu.

- Jest to pewna korekta i kroczek w stronę kompromisu. Dzięki proponowanym zmianom, kobiety będą mogły przechodzić w spoczynek w wieku 65 a nie 60 lat. Na mocy poprawek, Izba Dyscyplinarna ma mieć osobny budżet. Mają oni być też oddzieleni od pozostałych sędziów, żeby nie było, że jak dojdzie do jakiegoś procesu wewnątrz grupy sędziów, to żeby koledzy nie sądzili kolegów – wskazał gość.

Redaktor zastanawiała się czy zmiany w ustawie są konieczne, czy to jedynie kwestia zbliżenia się do kompromisu z Unią. Mecenas stwierdził, że wprowadzone poprawki nie są istotnymi merytorycznymi zmianami.

- To nie są istotnie zmiany. Osobny budżet w Izbie Dyscyplinarnej jest potrzebny. Sędziowie dyscyplinarni powinni być oddzielenie od innych sędziów. Ja jestem przeciwny zmianie przejścia na emeryturę kobiet sędziów na 65 lat. Nie widzę powodu dlaczego dla kobiet sędziów wiek emerytalny ma być inny. Ale jeśli to ma być ceną za dogadanie z Unią czy to że opublikowane zostaną wyroki TK wydane w tym składzie co do którego są wątpliwości to nie jest to dla mnie problem – stwierdził.

Mecenas stwierdził, że podczas spotkania żadne istotne decyzje zapewne nie zapadną w trakcie tego spotkania, jednak kompromis jest coraz bliżej.

- Myślę, że nie zapadną istotne decyzje. Mają być wymienione poglądy. Zrozumienie, że konflikt nie może trwać bez końca, że Unia nie ma racji w tym konflikcie. Do kompromisu dojdzie, ale nie wiem czy już teraz – oznajmił Tomczyński.

Gość studia Telewizji Republika dodał, że ważne są warunki, na których do kompromisu miało by dojść.

- Do kompromisu dojdzie, tylko na jakich warunkach. Jeśli mieli byśmy zapłacić zbyt wysoką cenę to nie. Chodzi o zmianę wieku przechodzenia sądzących kobiet w stan spoczynku to na taką zmianę można się zgodzić, ale jeśli miało by to być cofnięcie zmian w KRS czy SN to nie – stwierdził stanowczo mecenas.

Gość skomentował także prezydenckie weto ustawy degradacyjnej stwierdzając, że ta ustawa powinna wejść w życie.

- Ustawa degradacyjna to kwestia historii, co ludzie robili i jak czuli w grudniu 1981 roku. Dla mnie całym sercem ta ustawa powinna była wejść w życie. Ja nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Nie ma przepisów dotyczących odwołania się od niej. Ale ich brak dotyczy tylko członków WRON. Wydaje mi się, że ona (Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego) zrobiła tyle złego w Polsce. Straciliśmy 10 lat przez ich działania. Mnie się wydaje, że jeśli ktoś zdecydował się do niej wejść to z wszelkimi konsekwencjami także z tym, że straci potem stopień – oznajmił.

- Jak można się bronić przed tym czy się było czy się nie było we wron. To jest fakt. Albo ktoś się zdecydował tam wejść i podejmować istotne decyzje wewnątrz albo nie. Ja argumentu prezydenta nie rozumiem, że niektórzy z przymusu w niej uczestniczyli. W życiu są momenty że trzeba wybrać. Trzeba się opowiedzieć po jakiejś stronie. Żołnierz w 81 roku musiał wybrać. Czy chce czerpać profity z członkostwa we WRON. Jeśli na coś takiego się zdecydowano czyli na poparcie totalitaryzmu to ciężko by nie było później tego skutków – stwierdził mecenas Tomczyński.