- Jeżeli ten milion trafi do „Reduty” to chcemy specjalnie przeznaczyć go na upamiętnienie Rzezi Woli i Ochoty. Będzie to znamienne – jeśli niemieckie wydawnictwo przegra, to pozwoli upamiętnić te ofiary. Choć po części Niemcy będą mogli się zrekompensować – mówił w Telewizji Republika Robert Malicki, członek zarządu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, która wytoczyła proces przeciwko Ringier Axel Springer.
- PWPW wystąpiła 29 września z pozwem przeciwko potentatowi wydawniczemu Ringier Axel Springer, wydawcy m.in. Newsweeka. Chodzi o to, że w lipcu tego roku na łamach Newsweeka pojawił się artykuł o PWPW zawierający wiele manipulacji i półprawd. Wystąpiliśmy w tej sprawie z pozwem o ochronę dóbr osobistych i zażądaliśmy od RAS miliona złotych odszkodowania – przedstawił sprawę Malicki.
- Jeśli sąd przyzna nam odszkodowanie, ten milion złotych trafi na fundację „Reduta PWPW”. To nowy podmiot utworzony przez nas w tym roku, aby zwiększyć zaangażowanie w społeczną role biznesu, spłacać dług wobec minionych pokoleń. PWPW odgrywało znaczącą rolę w historii Polski i powołanie fundacji jest sposobem na jej upamiętnienie – dodał członek zarządu PWPW.
- Jeżeli ten milion trafi do „Reduty” to chcemy specjalnie przeznaczyć go na upamiętnienie Rzezi Woli i Ochoty. Będzie to znamienne – jeśli niemieckie wydawnictwo przegra, to pozwoli upamiętnić te ofiary. Choć po części Niemcy będą mogli się zrekompensować – stwierdził gość TV Republika.
- Z naszej perspektywy – te pieniądze mamy praktycznie w kieszeni. Pełen manipulacji tekst o PWPW poskutkował tym, że jego autora zgłosiliśmy do stowrzyszenia dziennikarzy, które przyznaje tytuł Hieny Roku. Rzeczywistość znacznie odbiega od obrazu, jaki wyłania się z tej publikacji – stwierdził Malicki.