Odpowiadając na pytanie, czy Ukraina przetrwa, Antoni Macierewicz wyraźnie stwierdził, że "przetrwa, obroni się i pozostanie niepodległa, jeżeli Polska przetrwa, obroni się i pozostanie niepodległa". "Mówię to śmiertelnie poważnie" - dodał.

"Nie ma cienia wątpliwości, że ta wojna trwa w Polsce. Jak możemy się zastanawiać, czy ona trwa, czy nie. Tak to się zastanawia TVN24. Przecież zamordowano nam całą polską elitę, polskich przywódców. Zamordowano ich właśnie dlatego, że prowadzili politykę, która blokowała działania Rosji" – powiedział, przypominając, że w Smoleńsku zginął nie tylko prezydent Lech Kaczyński, ale także wszyscy najważniejsi generałowie.

Macierewicz nazwał zamach smoleński "najstraszliwszym atakiem na Polskę", przede wszystkim dlatego, że dotąd nie jest podawana prawda na ten temat. "Oni byli przekonani o tym, że jeśli zabiją pana prezydenta Kaczyńskiego, zniszczą całą polską formację niepodległościową" - mówił o Rosjanach. "Jeśli chodzi o media, to tak się stało" - dodał.

"Nie będzie Ukrainy, jeżeli będziemy tolerowali "zapomnienie" o zbrodni smoleńskiej. Jeśli nie zrozumiemy, że mamy obowiązek zarówno doprowadzić do procesu tych ludzi, którzy są za to odpowiedzialni. Chodzi o zrozumienie, że tolerujemy zbrodniarzy, antypolskich zbrodniarzy. My jako całe społeczeństwo. Od ponad roku jest raport bezdyskusyjnie stwierdzający, jak do tego doszło, że samolot został wysadzony"– mówił Antoni Macierewicz.

Przypomniał, że 11 kwietnia został złożony wniosek o wszczęcie postępowania prokuratorskiego w tej sprawie. Jak dotąd nic się z nim nie dzieje, przyznał. "Bo milczymy!" - mówił polityk.

"Jeśli będziemy akceptowali zamach na prezydenta RP, to tak jakbyśmy akceptowali brodnie hitlerowskie, jakbyśmy akceptowali zbrodnię katyńską" - powiedział Macierewicz. "Zbrodnia smoleńska jest symbolem dążenia do zniszczenia Polski" - podkreślił.