– Powierzenie obsługi informatycznej kluczowych instytucji rządowych firmie, która jest w rękach honorowego konsula Federacji Rosyjskiej, to nie wyraz lekceważenia, ale świadomego narażania naszego państwa – mówił w Telewizji Republika Antoni Macierewicz, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości i likwidator Wojskowych Służb Informacyjnych.
W ten sposób Macierewicz odniósł się do publikacji "Gazety Polskiej". Tygodnik napisał, że spółka Unizeto będąca pod kontrolą Andrzeja Bendig-Wielowiejskiego, od 2007 r. konsula honorowego Federacji Rosyjskiej, wygrała w ostatnich latach kontrakty na obsługę systemów informatycznych dla KRUS‐u, ZUS-u, Rządowego Centrum Legislacji, kilku największych w Polsce banków, trzech ministerstw, Państwowej Komisji Wyborczej, a nawet Rządowego Centrum Bezpieczeństwa – jednostki zapewniającej obieg danych w ramach krajowego centrum zarządzania kryzysowego.
CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT...
– Ten człowiek wypłynął tuż po katastrofie smoleńskiej, choć nigdy nie był zupełnie w cieniu. Wcześniej lansował go prezydent Kwaśniewski – mówił o Andrzeju Bendig-Wielowiejskim wiceszef PiS.
Macierewicz nawiązał tu do dziwnej "awarii" serwerów polskiego MSZ w przeddzień katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. – Tamtego dnia nie działała nie tylko poczta resortu spraw zagranicznych, ale wszystkie jej serwery. Próbowano potem tłumaczyć to zalaniem infrastruktury informatycznej wskutek gwałtownej burzy, ale bezsporne jest to, że mieliśmy do czynienia z atakiem hakerskim. Sam informowałem Najwyższą Izbę Kontroli w tej sprawie. I cisza. Opinia publiczna nie wie do dziś, co 9 kwietnia 2010 r. działo się z serwerami tego ministerstwa. Jest to tym dziwniejsze, że NIK właśnie ministerstwu spraw zagranicznych wystawił potem najwyższą ocenę za zabezpieczenia infrastruktury informatycznej – powiedział Macierewicz.
WYSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY: