Macierewicz: Na wraku tupolewa były ślady materiałów wybuchowych
– Po tych dwóch latach przepychanek dot. materiałów wybuchowych, wracamy do artykułu Cezarego Gmyza w Rzeczpospolitej. Na wraku tupolewa były ślady materiałów wybuchowych – stwierdził w Telewizji Republika Antoni Macierewicz. – Dla inżynierów i mechaników jest jasne, że musiał to być ładunek wybuchowy – mówił o prawdopodobnej przyczynie katastrofy smoleńskiej prof. Wiesław Binienda, jeden z doradców prezydenta USA.
W pierwszej kolejności rozmawiano o dzisiejszym posiedzeniu Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M z kwietnia 2010 r., na którym porównywano katastrofy Tu-154M i B777.
– Chodzi też o różnice w operowaniu ładunkiem wybuchowym, tu mamy do czynienia z rakietą, w Smoleńsku mieliśmy do czynienia z wybuchem wewnątrz maszyny, ale także prawdopodobnie z zewnątrz – wyjaśniał Antoni Macierewicz.
Wiceprezes PiS podkreślał także, że „jest jedna rzecz, która nie była dotąd badana”. – Chodzi o przestrzeliny i uszkodzenia na częściach skrzydeł Tu-154M – mówił Macierewicz. Podkreślał jednak, że nie chce niczego przesądzać, bo dalej trwają analizy.
– Zestrzelenie B777 było dość niedawno, więc należy poczekać na końcowe analizy niezależnych badaczy. To wszystko wymaga czasu. Determinacja rządu holenderskiego pozwala przypuszczać, że ta katastrofa zostanie zbadana rzetelnie – mówił z kolei prof. Wiesław Binienda, jeden z doradców prezydenta USA Baracka Obamy. Naukowiec podkreślał też, że dzięki katastrofie malezyjskiego boeinga uda się zainteresować świat katastrofą smoleńską. – W USA zapytano nas, czy do tej tragedii doszło dlatego że zlekceważono Smoleńsk. I tak też uważamy – dodał. Zdaniem prof. Biniendy tragedii na Ukrainie dało się uniknąć, gdyby rzetelnie wyjaśniono przyczyny katastrofy w Smoleńsku.
– Dla inżynierów i mechaników, a my obserwujemy oddziaływania pewnych sił na struktury zawodowo, dla nas jest jasne, że musiał to być ładunek wybuchowy – mówił o prawdopodobnej przyczynie katastrofy Smoleńskiej doradca prezydenta USA. – Musiał on być blisko rozrywanego materiału. Świadczy o tym ilość szczątków i ich rozdrobnienia – wyjaśniał naukowiec.
– Mam głębokie przekonanie, że problem zakłamania w tej sprawie dotyczy głównie elit politycznych, a Polacy jednak nie dają się okłamywać – ocenił z kolei Antoni Macierewicz. – Po tych dwóch latach przepychanek dot. materiałów wybuchowych, wracamy do artykułu Cezarego Gmyza w Rzeczpospolitej. Na wraku tupolewa były ślady materiałów wybuchowych – skwitował wiceprezes PiS.