– Jestem przeciwnikiem puszczania tak heterogenicznnego tłumu przez most – mówił na antenie Telewizji Republika Dariusz Loranty, były policjant, ekspert ds. bezpieczeństwa.
Loranty pochwalił tegoroczny Marsz Niepodległości za spokojny przebieg. Skrytykował jednak decyzję o wpuszczeniu tak wielkiego tłumu na Most Poniatowskiego w Warszawie.
– Na moście dodatkowo odpalono race, to mogło spowodować panikę i sprowokować bardzo niebezpieczną sytuację. Na moście nie ma dodatkowego wyjścia w razie zagrożenia – tłumaczył ekspert.
Loranty stwierdził też, że w tym roku organizatorzy marszu mieli ułatwioną robotę, bo nie było żadnych prowokacji.
– Niegdyś komentowałem w mediach, że spalenie budki pod ambasadą rosyjską było prowokacją. Minister Sienkiewicz przyznał mi rację – ironizował, przypominając rozmowę z jednej z taśm.
– Nie podejrzewam, by premier czy minister instruował, by robić prowokacje na poprzednich marszach. Wydaje mi się, że zmienił się po prostu klimat. Wcześniej były niedociągnięcia, które skutkowały przykrymi zdarzeniami – podkreślał Loranty.