– To jest zaprzeczenie dotychczasowych działań polityki kadrowej – ocenił nowe ustalenia ws. Marka Działoszyńskiego były policjant Dariusz Loranty.
Loranty odniósł się do ustaleń TV Republika, Gazety Polskiej i portalu niezalezna.pl dot. byłego Komendanta Głównego Policji Marka Działoszyńskiego. CZYTAJ WIĘCEJ
– Działoszyński jako komendant główny wsławił się niespecjalnie. Ale wsławił się wśród policjantów pewną rzeczą. Wywodził się z biura, które przetrącało kariery wszystkim, którzy mieliby jakikolwiek kontakt z osobami skazanymi wyrokiem sądowym. Biuro Spraw Wewnętrznych za jego władzy bardzo się rozpanoszyło – mówił.
Były policjant przekonywał, że przecież to, że ktoś ma w sowim najbliższym otoczeniu osobę skazaną, nie oznacza, że musi z nią utrzymywać kontakty.
W ocenie Lorantego, nowe ustalenia dot. Działoszyńskiego pokazują, że zaprzeczył on własnym działaniom w zakresie polityki kadrowej.
Odnosząc się do sprawy dostarczenia Grzegorzowi W. dokumentów nie wygląda na pracę policji. – Policja posłużyłaby się własnym człowiekiem, który nie pozwoliłby sobie na to, żeby mówić o tym dziennikarzom. Nie wygląda mi to na pracę policji. Wydaję mi się, że ktoś posługuje się raczej wpływami w policji. Nie wierzę w pracę pod przykryciem. Nawet jak na gangsterski mechanizm, to jest nieprofesjonalne – skwitował.