Gośćmi red. Tomasza Sakiewicza w programie Telewizji Republika "Polityczna Kawa" byli dziennikarz "Gazety Polskiej" Jacek Liziniewicz, poseł Kukiz\'15 Tomasz Rzymkowski oraz poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski. – Gdyby na pogrzebie kogoś z mojej rodziny pojawił się ktoś taki, natychmiast bym go wyprosił. Dziwie się, że to nie miało miejsca na pożegnaniu George\'a H.W. Busha – mówił o sławetnym ubiorze Lecha Wałęsy na pogrzebie 41. prezydenta Stanów Zjednoczonych.
– Rodzina Bushów jest znana w całych Stanach Zjednoczonych. Umiłowanie wolności, wolny rynek, patriotyzm – to typowe amerykańskie wartości, które wyznają. Po emocjonalnej wypowiedzi George'a W. Busha widać, jak wspaniałą rodzinę tworzyli. Wzbudzali szacunek, moralnością, przywiązaniem do wartości, religijnością. George H.W. Bush był prezydentem przełomu. Kilkukrotnie odwiedzał Polskę, znał naszych polityków, na pewno odpowiednio wspierał nas w tym trudnym czasie – rozpoczął polityk Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ WIĘCEJ: George W. Bush pożegnał swojego ojca
– Początek prezydentury seniora Busha uznaje za początek swojej świadomości. Był orędownikiem dotrzymania umów z komunistami i popierał Jaruzelskiego. Doskonale jednak rozumiał czym jest komunizm. To nestor całego rodu. Bez wątpienia można powiedzieć, że był przyjacielem Polaków – wskazał Rzymkowski.
Jacek Liziniewicz zwrócił uwagę na charakter 41. prezydentury Stanów Zjednoczonych. – Patrząc na kolejnych prezydentów, był ostatnim, przed którym postawiono tak wielkie zadanie, tj. obalenie komunizmu – mówił.
"Polski akcent" na pogrzebie George'a H.W. Busha
– W polskiej, amerykańskiej tradycji, pogrzeb jest oddaniem hołdu osobie, która odeszła. Każdy stara się zachować godnie, ubrać się doniośle. Mnie osobiście zrobiło się bardzo przykro. Pewna klasę trzeba zachować. Groteskowa manifestacja czegoś, co było niezrozumiałe dla przytłaczającej większości tam, wystawiło niepochlebną wizytówkę Lechowi Wałęsie – odniósł się Jan Maria Jackowski.
Który Wałęsa jest prawdziwy?
– Starożytni Grecy i Rzymianie głosili, że u krańca swojego żywota człowiek staje się jak dziecko. To nie jest (przyp. red. Lecha Wałęsa) wybitny intelektualista. To prosty robotnik, który jest bardzo ograniczony. Swoim zachowaniem udowadnia brak ogłady. Jego demonstracja, strasznie głupia i prymitywna, została odebrana w sposób właściwy. Konsekwencje wobec niego będą bardzo daleko idące. Amerykańskie uczelnie, które zapraszają go na prelekcje, zrezygnują zapewne z anegdot. Gdyby na pogrzebie kogoś z mojej rodziny pojawił się ktoś taki, natychmiast bym go wyprosił. Dziwie się, że to nie miało miejsca na pożegnaniu George'a H.W. Busha – protestował Rzymkowski.
Jacek Liziniewicz zwrócił uwagę na doradców byłego prezydenta, których prawidła szkodzą samemu Wałęsie. – Jego wina jest niezaprzeczalna. Dużo większą ponosi jednak środowisko dookoła. Ci, którzy wmawiają Lechowi Wałęsie, że ma jakąś rolę do odegrania, robią mu krzywdę. To napuszczanie starszego człowieka, który żyje w swoim własnym micie. Wykorzystuje się go do brudnej polityki, a on sam nie potrafi rozróżnić tego od groteski – zauważył Liziniewicz.
Proces Kaczyński-Wałęsa
Sąd Okręgowy w Gdańsku orzekł, że Lech Wałęsa jest winny naruszenia dóbr osobistych Jarosława Kaczyńskiego i musi przeprosić prezesa Prawa i Sprawiedliwości za oskarżanie go o spowodowanie katastrofy smoleńskiej. Sąd orzekł jednak, że Wałęsa nie musi dokonać wpłaty 30 tys. złotych na cele społeczne, o co wnosił w pozwie Jarosław Kaczyński. Wyrok nie jest prawomocny.
– Pani sędzia poszła drogą "Panu Boga świeczka, diabłu ogarek". Nie należy się doszukiwać sprawiedliwości i logiki w wyrokach polskich sądów. Sam rezultat to wielka porażka Lecha Wałęsy – wskazał dziennikarz "Gazety Polskiej".
– Nie dało się w tej sprawie postawić innego postanowienia, ponieważ literalnie nie ma żadnych dowodów na poparcie tez Lecha Wałęsy. To też narusza pamięć o śp. Lechu Kaczyńskim, pośrednio wszystkich, którzy zginęli w tej katastrofie – podkreślił poseł Jackowski.
Decyzją Sądu Okręgowego w Gdańsku, Lech Wałęsa ma przeprosić Jarosława Kaczyńskiego.
Sędzia wydająca wyrok w sprawie wskazała:
– Wolność słowa, wolność debaty publicznej stanowi jeden z istotnych fundamentów demokratycznego państwa prawnego. Bez wolności słowa nie ma demokracji. Wolność słowa nie ma jednak charakteru absolutnego – są jej granice. Jedną z nich jest obrona godności. Rolą sądu było wyznaczenie granicy. Wałęsa swoimi słowami granice wolności słowa w debacie politycznej przekroczył. Wiemy ze Lecha Wałęsa nie poznał treści ostatniej rozmowy braci Kaczyńskich (odnoszące się do wydania polecenia lądowania) – mówiła.
Decyzją sądu, Wałęsa ma złożyć oświadczenie o treści:
Nowoczesna na ostatniej prostej
– Część tzw. totalnej opozycji krytykuje Grzegorza Schetynę za działanie ws. Nowoczesnej. Co myślą działacze w terenie jeśli mają do czynienia z kłusownikiem? To utrudni doczesną, dobrą narrację. Schetyna jest zręcznym, zakulisowym politykiem. Projekt Nowoczesna to już dziś atrofia – mówił polityk PiS-u.
– W marcu, kiedy pani Lubnauer doszła do władzy w Nowoczesnej, stwierdziłem, że wytyczyli sobie syndyka do masy upadłościowej. Schetyna sprawnym ruchem poczynił cios Donaldowi Tuskowi. Ten miał jedną koncepcję – "zbieramy wszystkich pod szyldem antypis, i ja będę tego liderem". Teraz taki ruch nie ma najmniejszego sensu – wskazał poseł Kukiz'15.
– Koalicja Obywatelska, jako zbiór różnych partii, jest niesterowalna. Idea jednoczenia się, przez połykanie, będzie decydująca. Zarówno SLD jak i PSL do tej koalicji dobiją i wybory europejskie odbędą się podzielone na dwa bloki. Ostatnia kwestia to wielka niewiadoma Roberta Biedronia – podsumował Jacek Liziniewicz.