Liziniewicz: Na miejscu prezydenta uważałbym z denerwowaniem ludzi
Jacek Liziniewicz, dziennikarz ,,Gazety Polskiej Codziennie" w poranku rozgłosni katolickich ,,Siódma9" powiedział: - ,,Proszę zwrócić uwagę, że mamy sytuację, kiedy z jednej strony jest Andrzej Duda, a z drugiej Donald Tusk i pytanie, co jest w środku. Bo jeżeli okaże się, że PiS postanowi wstawić Beatę Szydło, to nie wiem, kto zagłosuje na prezydenta Andrzeja Dudę, bo okazuje się, że tych czterech żyjących członków WRON-u to może być troszkę za mało\'\'.
- Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której [w wyborach prezydenckich] startuje Donald Tusk. Mieliśmy w piątek wywiad, mruganie oczkiem, że w 2019 wraca na białym koniu, cały na biało. Proszę zwrócić uwagę, że mamy sytuację, kiedy z jednej strony jest Andrzej Duda, a z drugiej Donald Tusk i pytanie, co jest w środku. Bo jeżeli okaże się, że PiS postanowi wstawić Beatę Szydło, to nie wiem, kto zagłosuje na prezydenta Andrzeja Dudę, bo okazuje się, że tych czterech żyjących członków WRON-u to może być troszkę za mało (…) Ja na miejscu prezydenta Dudy uważałbym z denerwowaniem ludzi - ocenił dziennikarz ,,Gazety Polskiej Codziennie''.
- W tym przemówieniu prezydent mówił chyba siedem razy o gen. Hermaszewskim, a o Czesławie Kiszczaku dwa, więc to pokazuje, jak posłużył gen. Hermaszewski – jako kosmonauta – jako listek figowy do ocalenia członków WRON-u. Z mojego punktu widzenia dzisiaj ta rozmowa jest bezcelowa, to dzielenie włosa na czworo. Tak jak każdy z SB przychodzi do IPN-u i mówi, że tylko pracował w archiwum albo sprzątał, tak teraz każdy z WRON-u będzie mówił, że on był tam z obowiązku i nikt go nie pytał, czy ma w tym być czy ma nie być - dodał w poranku rozgłośni katolickich ,,Siódma-Dziewiąta''.
Liziniewicz zauważył, że zmiana na stanowisku ministra obrony narodowej niewiele pomogła w relacjach MON – Pałac Prezydencki - Mówiliśmy przez około rok, że to jest konflikt między Antonim Macierewiczem i prezydentem Dudą i nie ma żadnej płaszczyzny porozumienia. A okazuje się, że wymieniliśmy Antoniego Macierewicza na Mariusza Błaszczaka i jakby jakościowo się nic nie zmieniło, więc może trzeba poszukać po drugiej stronie pewnego braku komunikacji - powiedział.