– Okazało się, że potrzebna jest struktura organizacyjna by upamiętniać Inkę. Stąd pomysł na stowarzyszenie historyczne Danuty Siedzikówny „Inki”. To otworzyło inne możliwości działania – powiedział w rozmowie z Janem Przemyłskim Bogusław Łabędzki, radny z Hajnówki, działacz organizacji upamiętniających historię.
– Jesteśmy inicjatorem rajdu tropem V wileńskiej brygady. To głównie młodzież kilka lat temu wpadła na pomysł, żeby w aktywnej formuje uczcić pamięć „Inki”. Trzeba pokreślić, że inicjatywa wynikła w towarzystwie młodych, przyszłych leśników. Spotykamy się na Podlasiu, za każdym razem w innym miejscu, za każdym razem upamiętniamy innych żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Tu co fragment napotykamy na historię, możemy spotkać ludzi, którzy pamiętają „Młota”, „Łupaszkę” – zapewniał Bogusław Łabędzki.
"Ustawa dekomunizacyjna niebawem przyniesie skutki"
Jak zauważył prowadzący rozmowę – na Podlasiu pojawiły się grupy, które uznały czczenie pamięci Żołnierzy Wyklętych za kontrowersyjne. – Słowo kontrowersyjne powinno dotyczyć środowiska, które staje w opozycji wobec Żołnierzy Wyklętych, także tutaj na Podlasiu. Próbując przenieść akcenty te osoby chcą maskować swoją historyczną spuściznę. Przypomnijmy wystąpienia środowisk prawosławnych nad ogłoszeniem przez Jana Pawła II patronatu nad Polską Andrzeja Boboli. Przypomnijmy działanie komunizujących grup partyzanckich. Przypomnijmy, że Hajnówce mamy pochowanego Józefa Bułaka-Bałachowicza, o tym, że tu miał miejsce zamach na niego. Jeżeli przyjmiemy, że Żołnierze Wyklęci na mocy ustawy są chronieni, to takie działania pokazują gdzie się znajdujemy – dostrzegł radny z Hajnówki.
Jak więc na Podlasiu wygląda sprawa ustawy dekomunizacyjnej? – Ustawa wprowadza jasne zasady. Niebawem przyniesie ona swoje skutki, samorządy mają czas do września. Potem będzie czas na działania wojewodów – zakończył Bogusław Łabędzki.