Czy węgierska spółka-widmo steruje najdroższą kampanią polityczną w polskim Internecie?

Ćwierć miliona złotych przepalone na Facebooku w zaledwie siedem dni, zasięg mierzony w milionach wyświetleń – a za całym przedsięwzięciem dwa profile z kilkudziesięcioma polubieniami, zarejestrowane na węgierską spółkę o tajemniczym skrócie „KFT” i fikcyjne adresy w Warszawie oraz Gdańsku. „Wiesz Jak Nie Jest” i „Stół Dorosłych” bez oznaczenia komitetu wyborczego prowadzą najdroższą w Polsce kampanię czarnego PR, uderzając w konkurentów Rafała Trzaskowskiego i równocześnie omijając wszystkie bezpieczniki prawa wyborczego. Siatkę powiązań opisał Piotr Okulski, ekspert ds. komunikacji strategicznej w Obserwatorium Rozwoju Gospodarki i Demokracji.
Bez ujawniania źródeł finansowania
W niespełna tydzień przed majową pierwszą turą wyborów prezydenckich dwie anonimowe strony – „Wiesz Jak Nie Jest” i „Stół Dorosłych” – wykupiły w ekosystemie Meta reklamy polityczne za łączną kwotę blisko 259 tys. zł, co przełożyło się na największy budżet reklamowy w całej kategorii i pozwoliło im przegonić oficjalne komitety kandydatów. W najintensywniejszym okresie jedna z nich wydawała średnio ponad 26 tys. zł dziennie, przy zasięgu organicznym nieprzekraczającym kilkudziesięciu polubień. Z perspektywy odbiorcy był to zatem przekaz pozbawiony realnego zaplecza społecznego, lecz napędzany budżetem typowym dla ogólnokrajowych sztabów – i prowadzony bez jakiegokolwiek ujawnienia źródeł finansowania.
Obie inicjatywy pojawiły się niemal jednocześnie – domena wieszjakniejest.pl została założona 28 marca 2025 r., a domena stoldoroslych.pl według szeregowania wpisów w bazie WHOIS dwa dni później. W obu przypadkach abonent widnieje lakonicznie jako „KFT.”, przy czym skrót ten w nomenklaturze węgierskiej oznacza odpowiednik spółki z o.o. i współgra z podanym w metryce numerem telefonu o kierunkowym +36. Jako adres korespondencyjny wskazano ul. Ciasną 4–6 w Warszawie, natomiast na samych stronach opublikowano inne – nieistniejące – lokalizacje: ul. Chmielną 99 w Gdańsku i ul. Cygańską 98 w Warszawie. Taka mozaika fikcyjnych lub wirtualnych adresów oraz przeplatanych polskich i węgierskich numerów sugeruje, że operatorzy celowo rozproszyli punkty kontaktu, by utrudnić identyfikację faktycznej siedziby projektu.
Pod warstwą formalną obie strony mają identyczną infolinię (+48 571 911 597) i wspólną skrzynkę mailową w układzie info@…, co przesądza o jednolitym zapleczu technicznym. Brak jest jakiegokolwiek logotypu komitetu wyborczego, imion i nazwisk odpowiedzialnych osób, numeru rachunku bankowego czy chociażby podstawowej noty prawnej. Z punktu widzenia Kodeksu Wyborczego oznacza to, że każda opłacona grafika lub wideo publikowane przez te konta jest materiałem wyborczym pozbawionym wymaganego oznaczenia komitetu, a więc potencjalnie kolizyjnym z art. 496.
Najważniejszym wyróżnikiem obu profili jest struktura wydatków: przy niespełna setce obserwujących na Facebooku „Wiesz Jak Nie Jest” w tygodniu 29 kwietnia – 6 maja przeznaczyło na promocję 185 tys. zł; „Stół Dorosłych”, obserwowany przez kilkanaście osób, dołożył w tym samym czasie 74 tys. zł. Dane te potwierdziła biblioteka reklam Meta oraz zestawienia sejmowej interwencji poselskiej. Co istotne, to nie jednorazowy zryw: we wcześniejszym tygodniu „Wiesz Jak Nie Jest” wydało kolejne 149 tys. zł, a analitycy kampanii szacują łączne nakłady obu stron między końcem marca a początkiem maja nawet na kilkaset tysięcy złotych.
Przekaz reklamowy jest jednoznaczny. W materiałach dominują krótkie klipy stylizowane na uliczne sondy, w których rozmówcy wyrażają lęk przed konserwatywnym światopoglądem Sławomira Mentzena i sugerują kryminalne koneksje Karola Nawrockiego. Z drugiej strony pojawiają się spoty prezentujące Rafała Trzaskowskiego w roli jedynej wiarygodnej alternatywy, choć ani jego nazwisko, ani nazwa Koalicji Obywatelskiej nie widnieją na stronach kupujących reklamy. W praktyce mamy więc do czynienia z klasyczną czarną kampanią rozpiętą pomiędzy negatywnym framingiem rywali a pozytywnym wzmocnieniem jednego kandydata – realizowaną poza limitem wydatków jego oficjalnego komitetu.
Szczegóły rejestracji domen naprowadzają na zagraniczny trop. Węgierski prefiks telefonu oraz domenowy skrót „KFT.” korespondują z profilem działalności grupy Datadat, której współzałożycielem jest były minister Ádám Ficsor. Ten sam zespół w 2019 r. odpowiadał za masową kampanię marketingu politycznego portalów satyrycznych na Węgrzech, finansując m.in. serwis Ezalenyeg hu i kierując reklamy dokładnie wyselekcjonowanym segmentom wyborców. Schemat działania – szybka rejestracja stron widmo, brak danych właścicielskich, intensywne mikrotargetowanie – jest niemal kalką polskich wydarzeń z wiosny 2025 r. Ani polskie, ani węgierskie rejestry gospodarcze nie potwierdzają wprost, że to właśnie Datadat stoi za „Wiesz Jak Nie Jest”, jednak zbieżność narzędzi, wzoru ukrywania tożsamości i samego formatu kampanii czyni ten wniosek najbardziej prawdopodobnym.
Jeżeli hipoteza o węgierskim operatorze znajdzie potwierdzenie w dochodzeniu PKW lub prokuratury, wówczas kampania może naruszać nie tylko art. 496, lecz również art. 506 i 507 Kodeksu Wyborczego, zakazujące przyjmowania korzyści z zagranicznych źródeł oraz finansowania agitacji przez podmioty inne niż komitet. Skala środków – ponad milion złotych w reklamach internetowych do maja – oznaczałaby największy nieewidencjonowany transfer w historii polskich kampanii online.
Swoistym paradoksem jest fakt, że struktura wydatków została odkryta nie przez organy kontrolne, lecz przez niezależnych analityków bibliotek reklam i danych WHOIS. Ich ustalenia wyprzedziły reakcję formalnych instytucji i unaoczniły, jak łatwo w ekosystemie mediów społecznościowych zasilić bezimienny profil setkami tysięcy złotych, nie pozostawiając publicznego śladu po płatnikach. To pokazuje słabość obecnych regulacji: platforma wymaga zgłoszenia reklamy jako politycznej, ale nie weryfikuje, czy nabywca jest komitetem wyborczym; polskie prawo wymaga oznaczenia komitetu, ale sankcja za brak takiego oznaczenia sprowadza się de facto do grzywny, którą w praktyce trudno wyegzekwować od nieistniejącego formalnie podmiotu.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X