Po wczorajszych zamieszkach pod siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej związkowcy apelują, aby nie utożsamiać ich działań protestacyjnych z agresywnymi atakami na policję. O tym kto protestował pod siedzibą spółki mówił na antenie Telewizji Republika Cezary Gmyz.
– Nie znamy organizatorów tych zajść. Proszę tego nie identyfikować z organizacjami związkowymi. Każdą burdę należy potępić. Protestować należy w sposób (...) odpowiedzialny – mówił wczoraj rzecznik Wspólnej Reprezentacji Związków Zawodowych w JSW Piotr Szereda, komentując zajścia pod siedzibą JSW.
Jak komentował w rozmowie z Piotrem Goćkiem Gmyz, sytuację kiedy pokojowe demonstracje przeradzają się w zamieszki nie są czymś nowym. - Podobne rzeczy widziałem kilka lat temu na Białorusi - powiedział dziennikarz. Jak tłumaczył były to napędzane przez totalitarne władze działania prowokacyjne. - Do marszu dołączają osoby o zamiarach niepokojowych (...) pokojowy marsz nagle przeradza się w bitwę uliczną - mówił.
- Często mam podejrzenia, że to są policyjne prowokacje - mówił dalej Gmyz, dodając, że sytuacja ta jest podobna do zamieszek wywoływanych wokół Marszu Niepodległości. Dziennikarz tłumaczył, że tego typu wydarzenia korespondują z "zarządzaniem nienawiścią do niektórych grup społecznych", jakiego dokonuje obecna władza. - Mamy do czynienia z "hejtem" władzy wobec górników, rolników - dodał.
Podobnego zdania jest Sylwester Śpiewak szef Solidarności '80 w kopalni Mysłowice-Wesoła, który na antenie Telewizji Republika stwierdził, że wczorajsze zamieszki to jego zdaniem "celowe działania władz, które chcą pokazać górników w złym świetle". - Moim zdaniem to są działania obecnej władzy, która chce pokazać, że to są zadymiarze, że chcą kłótni z policją - mówił.
Jak podało dzisiaj w oficjalnym komunikacie MSW "Policjanci zostali zaatakowani butelkami, kamieniami i środkami pirotechnicznymi. Grupa agresywnych mężczyzn próbowała wedrzeć się do budynku spółki. W takiej sytuacji policja nie może pozostawać bierna. Nie może pozwolić na łamanie prawa. Wobec chuliganów zastosowano adekwatne środki, co w ostateczności ostudziło zapędy najbardziej agresywnych młodych ludzi. Środki te zostały użyte, bowiem chuligani nie reagowali na wcześniejsze ostrzeżenia i wezwania do zachowania spokoju.W konsekwencji zatrzymano 15 osób." Policja potwierdziła też, że wśród najbardziej agresywnych demonstrantów byli "chuligani związani ze środowiskiem pseudokibiców ".
Czytaj więcej
Rozmowy w JSW przerwane. Kolejna tura negocjacji dzisiaj po południu