"Wczoraj zostały zidentyfikowane praktycznie wszystkie osoby żyjące, a dzisiaj jest taki trudny dzień, ponieważ dzisiaj będzie oficjalna identyfikacja tych osób, które nie przeżyły", powiedział rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji insp. Mariusz Ciarka. Chodzi o 11 ciał, "kierowca był zidentyfikowany, ponieważ był zakleszczony za kierownicą w zapiętych pasach. Co do niego nie było żadnych wątpliwości", dodał.
"Na policjantów spadła taka trochę ciężka rola. Wiadomo, że zanim przyleciał z Polski śmigłowiec, samolot z psychologami, z zespołem medycznym, to praktycznie polscy policjanci byli pierwsi, którzy z tymi ludźmi prowadzili rozmowy, a więc było bardzo dużo pytań np. +co się stało z moją żoną+, bo do różnych szpitali byli zabierani. Żeby wytłumaczyć, podtrzymać na duchu, żeby powiedzieć, że żona żyje, zabrana została do innego szpitala", powiedział funkcjonariusz.
Takie są fakty: Dziesiątki zabitych, setki rannych. Wypadki polskich autokarów za granicą
Dodał, że bagaże osób poszkodowanych są zabezpieczone, a decyzja, czy rzeczy te wydać to rodzinom, czy będą potrzebne dla biegłego zapadnie później.
Zobacz też: MSZ: większość ofiar tragedii w Chorwacji pochodzi z Mazowsza [wideo]
Przypomnijmy, do wypadku polskiego autokaru doszło w sobotę ok. godz. 5.40 na autostradzie A4, na północ od Zagrzebia między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podworzec. Jadący w kierunku Zagrzebia autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu.
Zginęło 12 osób zginęło, a 32 zostały ranne - 19 z nich jest w ciężkim stanie.