- Patriarchat bierze się z atawizmu, kiedy mężczyzna opuszczał jaskinię, polował, a kobieta siedziała przy ognisku domowym. Patriarchat to nie oznacza ciążącej męskiej dominacji, a układ, gdzie mąż i ojciec jest głową domu, to model wypracowany w ciągu wieków. Tendencje matriarchalne istniały u Sarmatów od czasów starożytnych - ważna była pozycja matki, kobiety jeździły konno na równi z wojownikami. Taki wątek jest żywy w polskiej tradycji i kulturze - zauważa ks. Roman Kneblewski.

- Obserwuję uważnie kilka związków małżeńskich wśród moich młodych przyjaciół i widzę tam dominację żony i jeśli ona jest osobą inteligentną i kobiecą, to jemu się wydaje, się że on dominuje, a ona – po prostu robi swoje – stwierdził ks. Kneblewski. Większość naszych pań to nie są feministki, to jest zdecydowana mniejszość. Zauważam prawidłowość, że kobiece kobiety, jak ja to mówię w przenośni „300% baby” nie są nigdy feministkami, są raczej tradycyjne – dodał.

- Kondycja mężczyzn jest fatalna - facet powinien być męski, kobieta kobieca, a tu wszystko się zaburzyło. Mężczyzna powinien spełniać swoją rolę. Bóg stworzył Cię czarnym facetem, to nie bądź białą kobietą. To jest zaprzeczenie Bożego powołania. Jest nierówność między kobietami a mężczyznami – płci się pod wieloma względami różnią. To ma oznaczać potrzebę wejścia we właściwe dla swojej płci role, a nie zaorywanie, równanie. Ta różnica jest dobra, zostawmy ją – zaapelował duchowny.

- Wybieranie płci to niszczycielskie, zamierzone działanie. Ci, którzy to inspirują, chcą zniszczyć nasz dobry stary świat, a że miejscem przekazywania tradycji jest Kościół, naród, rodzina, to one powinny być zniszczone. Gender wymierzone jest w rodzinę, chcąc ją zniszczyć – powiedział ks. prałat dr Roman Kneblewski.